„Udało nam
się ją otworzyć. Poprawka. Udało mi się ją otworzyć."
-Zapomniałeś bluzy.. –
podałam mu ją, po czym pocałowałam w policzek – Dziękuję.. za wszystko. – znów
uciekłam do domu
Przywitałam się ze wszystkimi domownikami, po czym pognałam do swojego
pokoju. Wzięłam prysznic, przebrałam się w piżamkę i wskoczyłam do ciepłego
łóżka, na którym już leżała Zolcia. Odpaliłam laptopa i włączyłam jakiś film.
Po paru minutach do mojego pokoju weszła Viki i podała mi gorącą herbatę.
Rozmyślałam o tym dniu.. Dużo się dzisiaj zdarzyło. W chwili, gdy się mnie
zapytali, czy będę z nimi w zespole, rozważyłam wszystkie za i przeciw.
Postanowiłam, że spróbuję, bo co mi
szkodzi? Dzięki nim, po raz pierwszy od paru miesięcy zaśpiewałam dla
kogoś, a teraz będę musiała robić to częściej. To się chyba nazywa poważna
zmiana, niemniej jednak cieszy mnie ta sytuacja. Jeszcze to nieodparte
pragnienie Blacka.. Alice, jesteś
nienormalna!! Czuję, że w moim życiu naprawdę otwiera się nowy rozdział..
Rozmyślając tak o tym wszystkim, nieświadomie odleciałam do krainy Morfeusza.
Rano obudził mnie dzwonek telefonu.
-Halo? – zapytałam w półprzytomnym głosem
-Ali.. Wpuścisz mnie do tego domu
czy nie? – to była Roza
-O czym ty mówisz? – nie mogłam ogarnąć, co się dzieje
-Czekam pod drzwiami, no.. – odpowiedziała
Wstałam, a nawet zczołgałam się z łóżka i poszłam otworzyć drzwi. W progu
naprawdę stała Gray.
-Co ty tu robisz? – zapytałam
-Przyszłam po ciebie. Nie pamiętasz, że dzisiaj miałyśmy iść razem do
szkoły? – zaśmiała się
-O nie.. Która jest godzina? – teraz do mnie dotarło, że zaspałam..
-Nie zdążymy na pierwszą lekcję, ale jak zaczniesz się zbierać, to na
drugą tak..
Weszłyśmy do środka. Rozalia zajęła się moim śniadaniem, a ja pobiegłam na górę się ubrać. Najpierw umyłam zęby, rozczesałam włosy i zrobiłam trylion innych podstawowych spraw, po czym otworzyłam szafę i wyjęłam z niej szarą bluzkę na długi rękaw, czarne jeansy oraz bardzo ciepły płaszcz. Źle się czułam. Chyba się zaziębiłam. Było mi mega zimno i miałam zatkany nos. Długo w tej szkole nie zabawię, jeśli teraz zachoruje.. No super. Nałożyłam na siebie ten cieplutki komplet i zdałam sobie sprawę, że nie mam ani chęci, ani siły, żeby się pomalować. Zeszłam na dół. Na stole stały kanapki, a obok nich herbata. Roza jadła już jedną, usiadłam koło niej.
-Nie wyglądasz dobrze.. – oparła łokcie o stół
-Tak też się czuję.. – odpowiedziałam
Zjadłam jedną kanapkę i wypiłam herbatę, która tymczasowo mnie ogrzała.
-Czemu się malujesz? – usłyszałam
-Ty też się malujesz.. – spojrzałam na nią pytająco
-Ale ty bez makijażu wyglądasz tak samo ładnie jak i z .. – uśmiechnęła
się
-Haha tak, a w szczególności teraz, gdy jestem napuchnięta.. – parsknęłam
-Hahaha nie przesadzaj.. Powinnaś się cieszyć, niektórym dziewczynom
makijaż jest wręcz wskazany.. – również się roześmiała
Gadałyśmy jeszcze przez chwilę. Rozalia upierała się, żebym coś jeszcze
zjadła, a ja twardo jej tłumaczyłam, że po prostu nie mam ochoty na więcej, niż
jedną kanapkę . Gdy ta nie odpuszczała wyciągnęłam swoje najcięższe działa i
zagroziłam, że jeśli ją we mnie wmusi to się zrzygam. Podziałało hihi.
-To co, idziemy? – zapytałam
-Mhmm. Weź może tylko jakąś aspirynę, czy coś takiego.. – upomniała się
Podeszłam do szafki i wyciągnęłam z niej lekarstwo. Gray była bardzo troskliwa. Ubrałam ciepłe buty na obcasie i wyszłyśmy z domu. Gdy dotarłyśmy przed szkołę, zorientowałyśmy się, że trwa jeszcze pierwsza lekcja. Postanowiłyśmy, że udamy się już pod salę, w której miał się odbyć drugi wykład. Spacerowałyśmy korytarzem, gdy nagle moją uwagę przykuła dziwnie znajoma dziewczyna i stojący obok chłopak.
-Zuzanne? Ken? – podeszłam bliżej, bo nie mogłam uwierzyć
-Ali!! – podbiegła i przytuliła mnie, to samo uczynił brunet
-Co wy tutaj robicie? – zapytałam oszołomiona
-Przepraszam, że cię olewałam, ale chciałam zrobić ci niespodziankę! –
odsunęła się ode mnie – Moi rodzice znaleźli tu pracę i musieliśmy się
przeprowadzić. Czy to nie wspaniale?!
-A ty? – zwróciłam się do Warda
-Ojciec postanowił, że przydałoby mi się nowe otoczenie. Wiesz, że nigdy
nie lubił Maxa i innych.. – spojrzał na mnie ciepło
-Będziecie tu chodzić do szkoły? – uśmiechnęłam się
-Tak, właśnie zmierzaliśmy do pokoju gospodarzy, żeby wszystko uzupełnić.
Podobno będziemy nawet razem w klasie! – podskoczyła
-Nie przedstawisz mnie? – Roza stanęła między nami
-Przepraszam. To jest Rozalia Gray, moja przyjaciółka.. – pokazałam na
białowłosą –.. a to jest Zuzanne Linne i Kentin Ward – zaśmiałam się
-Miło mi poznać! – Linn rzuciła się na Rozę z przytulasem, ta zrobiła to
samo. Chyba się dogadają..
-Pokój gospodarzy jest tam. – wskazałam Kenowi początek korytarza –
Prawdopodobnie siedzi tam Nataniel, który wbrew pozorom jest bardzo fajny..
-Albo Melania.. Jego psychofanka..– wspomniała białowłosa, wiedziałam już,
że Melania to ta wredna dziewczyna z imprezy.
-Chyba mnie nie lubi..– zaśmiałam się
-Nienawidzi każdego, kto zbliży się do Nataniela.. – parsknęła Gray
-Okej, to my lecimy! Do zobaczenia na lekcjach! – rzuciła Zuz i odeszła
Udałyśmy się z Rozalią pod salę.
-Kim jest ten Kentin? – zapytała
-To mój przyjaciel ze starej szkoły.. - odpowiedziałam
-Widziałam, że nie ucieszyłaś się zbytnio, gdy go zobaczyłaś..
-Ucieszyłam, tylko.. przywołał mi niezbyt miłe wspomnienia.. – zawahałam
się, ale wiedziałam, że mogę jej wszystko powiedzieć – Ken przyjaźnił się także
z moim byłym chłopakiem, Maxem.. – opowiedziałam
Gray z grubsza całą historię..
-Co za dupek! – oburzyła się białowłosa, w tej samej chwili zadzwonił
dzwonek
-Mówi się trudno, żyje się dalej.. – uśmiechnęłam się i wzruszyłam
ramionami
Pod salę zeszli się już wszyscy uczniowie. Przywitałam się z przyjaciółmi, zanim pani Delanay otworzyła salę. Gdy zajęłam miejsce obok Blacka, po chwili do klasy weszli Ken i Linn. Oczywiście musieli się przedstawić i zrobić mnóstwo innych cyrków, takich jak ja pierwszego dnia, zanim mogli usiąść. Lekcja zleciała mi szybko. Gdy zadzwonił dzwonek, całą paczką wyszliśmy na dziedziniec. Wszyscy zebrali się wokół ławki, którą ja i Kastiel wybraliśmy. Nauczyciele często przy nas krążyli, w sumie to im się nie dziwię.. Dziesięć osób przy jednej ławce.. przecież zawsze mogliśmy planować zamach terrorystyczny, haha! Przedstawiłam Zuzanne i Kentina moim znajomym, na szczęście wszyscy się polubili. Co jakiś czas mogłam wyłapać spoczywające na sobie spojrzenie Warda. Kiedyś był we mnie beznadziejnie zakochany, mam nadzieję, że już mu przeszło.. Tak spędziłam cały dzień. Po lekcjach poszliśmy jeszcze do kawiarni i gadaliśmy dosłownie o wszystkim. Około godziny osiemnastej rozeszliśmy się do domów.
Gdy weszłam do salonu przywitałam się z Victorią, Michaelem i Zolą. Moja
siostra zauważyła, że źle wyglądam i podała mi kolejne lekarstwa. Zaproponowała
także, żebym jutro została w domu, ale to było niemożliwe ze względu na
jutrzejszy sprawdzian z chemii. Poszłam do swojego pokoju, przygotowałam się do
spania, wzięłam książkę od chemii i ułożyłam się wygodnie w łóżku. Powtarzając
materiał już chyba po raz setny, odpłynęłam myślami do podsumowania dzisiejszego
dnia. Był całkiem udany. Najbardziej cieszę się z przyjazdu Kena i Linn..
Niestety wiem, że ta sielanka, nie będzie długo trwała.. Nigdy nie trwa..
Pouczyłam się jeszcze przez chwilę i oddałam się w objęcia Morfeusza.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Heja!!♥
Strasznie Was przepraszam, że tak długo nie było rozdziału, ale szkoła mnie totalnie wykańcza :( Rozdzialik pojawił się dzisiaj tak późno, ponieważ właśnie przed chwilą się obudziłam^^ Liczę na Waszą łaskawość ;D
Jeszcze raz przepraszam, jesteście najlepsi, a ja obiecuję poprawę!! <3
~ Alice♥
W końcu! Nie mogłam się doczekać :D Mam dzisiaj baardzo zły dzień, a tym rozdziałem poprawiłaś mi humor c; No i znowu się powtarzam, ale rozdział jest świetny! Pozdrawiam cię i czekam na kolejne części <3
OdpowiedzUsuńCieszę się, że poprawiłam ci humor^^ Dziękuję za wszystko♥ Kolejna część jutro c: Dobranoc♦
UsuńNo super i w końcu jest ;D Nie mogę doczekać się Maxa na prawdę ;D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie ;*
Max pojawi się już niedługo :3 Dzięki za przeczytanie<3 do juterka♥
UsuńDzisiaj wkurzała mnie taka mucha, co mi z pokoju nie chciała wylecieć i w końcu się poddałam i zaczęłam stalkować czy nie ma nowego rozdziału u ciebie - i był! Chciałam się zabrać za czytanie i akurat w tym momencie mucha wyleciała! Jesteś magiczna! Rozdział oczywiście super, coś czuję, że Kentin właśnie sprowadził złe moce i tak nagle zaszczyci nas swoją obecnością Max. Czuję, że będzie ciekawie, czekam oczywiście na kolejny rozdział i życzę dużo czasu i weny, i miłego dnia/nocy. Pozdrawiam! <3
OdpowiedzUsuńHahaha widzisz, ja nawet muchy z pokoi wyganiam! XDD No, powrót Kena trochę zaburzy to wszystko.. ale zobaczymy :D Dzięki za przeczytanie!♥ Również miłego dnia życzę^^ Buziaki<33
OdpowiedzUsuń