sobota, 3 września 2016

Rozdział IX



Nie waż się powtarzać tego po raz drugi
            Z domu miałam wyjść za półtorej godziny. Poszłam więc na górę, za mną wiernie podążała Zola. Gdy otworzyłam drzwi od pokoju ta od razu wskoczyła na moje łóżko.
-Najpierw się wyszykuję, a potem będzie czas na mizianie – puściłam do niej oczko, ta jakby chciała okazać zniecierpliwienie, położyła głowę na poduszce.
Wyjęłam sukienkę z siatki i rozłożyłam ją na łóżku. Postanowiłam się odświeżyć, więc weszłam pod prysznic. Użyłam mojego ulubionego żelu o zapachu lawendy i szamponu o zapachu malinTe opary naprawdę mnie koiły, a po takim dniu było to całkiem przydatne. Gdy skończyłam prysznic, owinięta ręcznikiem, zaczęłam myć zęby. Włosy swobodnie mi się suszyły na ramionach, nie lubiłam używać suszarki. Została mi godzina. Wyplułam pastę, opłukałam buzię i przejechałam językiem po wyszorowanych zębach. Cudnie. Wróciłam do pokoju, by się ubrać. Wyciągnęłam z szafy czarną bieliznę, żeby nic mi nie prześwitywało, po czym podeszłam do łóżka i założyłam na siebie tę śliczną sukienkę.
Nie nakładałam rajstop, lubiłam moje nogi. Weszłam z powrotem do łazienki. Włosy zdążyły mi już wyschnąć. Naturalnie miałam je kręcone, ale jakoś tak wyszło, że są PRAWIE codziennie prostowane. Teraz postanowiłam pójść w lekkich lokach, dlatego jeszcze troszkę je podkręciłam i były gotowe. Czas na wspaniały makijaż. W moim znaczeniu „wspaniały” oznacza gówniany..

-Jesteś już gotowa? – usłyszałam Victorię
-Nie, został mi jeszcze makijaż..
-Oooo! Daj, daj, daj! – Viki nie wiem czemu, wprost UWIELBIAŁA mnie malować
-No okej.. ale ma być delikatny! – zawsze miałam to jedno ultimatum, nie lubiłam wyglądać jak lalka
-Siadaj na łóżku! – rozkazała – okeej..
Widziałam, że mój maluszek, przy którym usiadłam, był tak samo zdziwiony jak ja.. Podczas, gdy moja starsza siostra mnie malowała, ja bawiłam się z młodszą^^
-Skończone! – w końcu.. minęło chyba z 10 minut
Wstałam z łóżka i podeszłam do lustra. To, co zobaczyłam przeszło moje oczekiwania… Byłam śliczna. Naprawdę. Chyba pierwszy raz się tak odstroiłam, a przecież to była tylko piątkowa impreza.. A niech cię Rozalio!
-Wow.. – tylko tyle mogłam powiedzieć
-Podoba się? – Viki miała banana na twarzy
-I to jak! – rzuciłam jej się na szyję – Dziękuję
-Nie ma za co. Każdy będzie się tam za tobą oglądał! Tylko nie przesadzaj z alkoholem. Nie chcę zostać tak wcześnie ciotką.. – zaśmiała się
-Nie martw się, ja też się nie spieszę do zostania wyrodną matką, hahaha
Spojrzałam na zegarek. Minęła już dwudziesta. No cóż.. nigdy nie byłam punktualna. Zeszłam na dół i ubrałam swoje ulubione, czarne szpilki. Niektóre laski mówią, że są mega nie wygodne, ale ja uwielbiam w nich tańczyć.
-Co się stało z naszą Alice.. – usłyszałam Michaela
-Jest śliczna, prawda? – myślałam, że zaraz się zsika z tej radości
-Nie podniecaj się tak.. – mruknęłam, cały czas czułam na sobie ich spojrzenia
-Nie patrzcie się tyle, bo wam oczy w ciąże zajdą. – musiałam XDD
-Nie bądź taka mądra! – oho, oni są niemożliwi – Idź już bo się spóźnisz..
-Okej. To ja lecę, kocham was
-Tylko błagam cię, pij z umiarem – uśmiechnął się Michael
-Spoko, luz rodzice – na odchodne puściłam im oczko
Droga do domu Blacka była mega prosta. Okazało się, że mieszka zaledwie kilkanaście metrów ode mnie. Od połowy trasy słyszałam już głośną muzykę. Zastanawiałam się, co na to sąsiedzi, ale w sumie.. wali mnie to. Bez pukania wparowałam do środka, pomimo tego, że impreza trwała dopiero pół godziny, było tam sporo ludzi i oczywiście alkoholu. Na schodach zauważyłam Blacka. Mimowolnie się do niego uśmiechnęłam. Nie lubiłam się obrażać, uważam, że w ten sposób marnujemy swój czas.
-Ali! Wyglądasz przepięknie! Już się bałam, że nie przyjdziesz..– usłyszałam Gray
-Wiesz.. był taki pomysł, ale postanowiłam przyjść skoro już się tak wypindrzyłam – zlustrowałam siebie wzrokiem
-Ślicznie się umalowałaś! – powiedziała i cmoknęła mnie w policzek
-To nie ja! To moja siostra! – Viki dała dziś naprawdę czadu. Umalowała mi rzęsy, wykonturowała twarz, nałożyła cienie i zrobiła tryliard innych pierdół. Usta miałam podkreślone czerwoną szminką. Wszystko to idealnie grało z czarną sukienką. Spojrzałam jeszcze w stronę schodów. Już go tam nie było..
-Chodźmy się napić! – zaproponowałam
-Okej!
Roza zaprowadziła mnie do stolika, przy którym siedzieli Armin, Alexy, Iris, Lysander, Violetta, a nawet Nataniel, obok którego siedziała jakaś dziewczyna.
-Co ty tu robisz? – zwróciłam się do Chilla
-Rozalia mnie zaprosiła! Ślicznie wyglądasz! – powiedział patrząc na mnie
-On ma rację! – dołączył się Alexy, któremu Armin i nawet Lysander zawtórowali.
-Naprawdę.. –dodały Iris i Violetta. Dziewczyna, przy Natanielu tylko zlustrowała mnie wzrokiem
-Dziękuję! – byli tacy kochani – Co pijemy? – rzuciłam rozradowana
-Wszystko! – krzyknął Armin – Za spotkanie! – wszyscy przyłączyli się do toastu
Siedzieliśmy, gadaliśmy i śmialiśmy się. Trochę już wypiłam i byłam lekko wstawiona, ale nie przeszkadzało mi to w dobrej zabawie. Gdy usłyszałam, że leci moja ulubiona piosenka, poszłam z Rozalią na parkiet. Parę razy wpadłam w ramiona innego tancerza, ale przynajmniej było zabawnie. Dość długo tam zabawiłyśmy. Bolały mnie już nogi, więc razem z białowłosą wróciłyśmy do stolika, przy którym siedział tylko Lysander. Spojrzałam na zegarek, było już po drugiej. Zorientowałam się, że odkąd tu jestem Blacka widziałam tylko raz. No trudno. Poszłam do kuchni, aby zrobić sobie kolejnego drinka. Siedział tam jakiś blondyn z włosami związanymi w kucyk. Był nawet przystojny.
-Cześć piękna, widziałem jak szalałaś na parkiecie..
-Hahaha, za to ja ciebie nie widziałam.. – przybliżyłam się trochę do niego
-Jestem Dake, a ty?
-Alice.. – bolała mnie już głowa od tej muzyki
-Może chcesz na chwilę zmienić towarzystwo? - zaproponował
-Czemu nie? – dokończyłam drinka
Blondyn wziął mnie za rękę i zaprowadził do innego zakątka, w którym siedzieli jego, nieźle już narąbani, znajomi.
-Ouu Dake, widzę że nową sikorkę przyprowadziłeś.. – jeden wymruczał
-Alice poczekaj tutaj, ja pójdę po drinki – i poszedł..
-Jesteś wolna maluszku? – ten obrzydliwy typ zaczął się do mnie przystawiać
-Nie.. – nie dał mi dokończyć i zaczął mnie obmacywać, szybko się od niego odsunęłam
-Już jestem! – zobaczyłam Dake’a, szczerze mówiąc nie chciało mi się z nimi siedzieć, no ale co mi szkodzi
Trochę rozmawialiśmy i gdy skończyliśmy nasze drinki, Dake poszedł po nowe. Po chwili zaczęło mi się kręcić w głowie. Czułam, że to się źle skończy.. 
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
 Siemaneczko! Przychodzę do was z IX rozdziałem♥ 
Nasza Courtney baardzo lubi pakować się w kłopoty..
Zobaczymy co z tego wyniknie.. Buziaki♥
                                                           ~ Alice♥

4 komentarze:

  1. No to co "maluszku"? xD
    Supcio rozdzialik ^^
    Nie mam dzisiaj wenki na komki dlatego jeszcze raz powiem że rozdział zajebisty..:D
    Pozdro i weny życzem
    Ps fajna kiecka :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję *.*, ja też ubóstwiam tę sukienkę♥♥ Buziaki ^^

      Usuń
  2. Kastiel ratuj ją bo może być nieciekawie xd Nie wiem co napisać, rozdział jak zawsze cudo, pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń