poniedziałek, 5 września 2016

Rozdział X



Rano obudził mnie straszny ból głowy. Z wczorajszego wieczoru pamiętam tylko, jak poszłam gdzieś z Dake’m.. tylko tyle.. później już pustka. Moje oczy pozostawały nadal zamknięte. Teraz zorientowałam się, że mogę nie być w swoim domu.. dlatego szybko je otworzyłam. Nie powiem.. trochę się przestraszyłam, gdy zobaczyłam śpiącego koło mnie Blacka. Nie wiem co się wczoraj stało, ale fakt, że byliśmy ubrani, trochę mnie uspokoił. Wstałam powoli z łóżka, uważając na to, żeby go nie obudzić.. Stałam teraz na środku, jak sądzę, jego pokoju. Był on cały szary, gdzieniegdzie pojawiała się jeszcze czerń. Pod oknem stało białe biurko pokryte stertami nut i o dziwo, podręczników. Ten chłopak jest dla mnie zagadką.. Przy biurku stała wielka garderoba, naprawdę nie wiem skąd on ma tyle ciuchów XD. Zauważyłam jeszcze drzwi, które, podobnie jak u mnie, prowadziły do łazienki. Spojrzałam teraz w stronę łóżka. On tak słodko spał. To nie może być ten sam, wredny, chamski i nieznośny na co dzień Kastiel.. Ale zaraz, zaraz.. on nawet we śnie ma na twarzy ten swój głupi uśmieszek, niemożliwe!.. 
Nagle usłyszałam skowyt dochodzący z otchłani mojego brzucha. Postanowiłam, że pójdę do kuchni. Wyszłam z pokoju, po cichutku zamykając za sobą drzwi. Stałam teraz w korytarzu. Po prawej, jak i po lewej stronie znajdowały się jakieś pomieszczenia. Ten dom był bardzo zbliżony budową do mojego. Zeszłam po schodach i ujrzałam przed sobą taki syf, jakiego świat jeszcze nie widział.. Po salonie wszędzie walały się puszki, talerze, szklanki.. o brudnej, lepiącej podłodze nie wspominając. Nie będę przecież jeść w takim syfie! Najpierw posprzątam, a później przygotuję śniadanie. Spojrzałam namiętnie w stronę kuchni.. na kuchence widniała godzina dziesiąta. Kastiel wstanie pewnie o dwunastej. No nic, trzeba zabrać się do sprzątania!
Pod umywalką w kuchni, oprócz śmietnika, znalazłam parę gumowych rękawic. Nałożyłam je, po czym zaczęłam zgarniać do kosza, te największe śmieci. Szklanki i talerze wstawiłam do zmywarki. Z wierzchu było już dość ”czysto”. Teraz przyszedł czas na podłogę.. W kuchni znajdowały się drzwi, prowadzące do kolejnej łazienki. Była ogromna. Mając doświadczenie po wizytach w domu wielu osób, domyślałam się gdzie ludzie zwykle chowają swoje środki czystości, zajrzałam więc do szafek pod umywalką. Tam znalazłam to, czego szukałam. Między mydłem, a środkami do prania, stała plastikowa butelka z płynem do podłogi. Nie mogłam znaleźć żadnej miski, więc wzięłam jakąś szklaną, z kuchni. Jak na domatorkę, całkiem dobrze radziłam sobie u niego w domu. W misce rozrobiłam płyn i poszłam po mop, który stał tuż za pralką. Albo nie był dawno używany albo został świeżo kupiony.. Alice skup się! Wzięłam miskę i zmywak, po czym udałam się do salonu. Zdjęłam nakładkę i zmoczyłam ją w roztworze. Na szczęście myłam w domu podłogi, więc raz, dwa poradziłam sobie z tym wszystkim. Moje narzędzia zostawiłam na środku salonu, pomyślałam, że może trzeba będzie przelecieć drugi raz. Chciałam W KOŃCU iść coś zjeść, ale podczas sprzątania tak się spociłam, że należałoby wziąć szybki prysznic. O łazience na górze nie było mowy, więc została mi ta dolna. Wyjęłam sobie jakiś ręcznik, który zauważyłam szukając płynu i szybko wskoczyłam pod deszczownice. Z racji tego, że Kastiel mieszkał tutaj sam, do wyboru miałam tylko męskie żele. Przewąchałam chyba wszystkie płyny, jakie tu były i w końcu znalazłam L A W E N D O W Y! Kocham, kocham, kocham W trakcie kąpieli próbowałam sobie przypomnieć coś z poprzedniego wieczora. I nic.. Gdy wreszcie skończyłam się kąpać, wyszłam spod prysznica i ogarnęłam, że nie wzięłam sobie niczego na zmianę, a moja wczorajsza sukienka nadaje się tylko na podwójne pranie z funkcją do usuwania nieprzyjemnych zapachów.. A niech to! Na wieszaku, obok drzwi wisiał jakiś szlafrok. Niewiele myśląc nałożyłam bieliznę i wbiłam się w niego. Przede mną stały jeszcze jakieś kapcie, w które naprawdę chciałam wejść, ale chodzenie w nich było praktycznie niemożliwe, gdyż moja mała stopa postanowiła przestać rosnąć i zatrzymać się na rozmiarze 36, a klapki miały grubo ponad 42. Przynajmniej tak mi się wydawało. Wyszłam z łazienki i od razu podbiegłam do lodówki. W KOŃCUUU! Wyjęłam jakąś szynkę, parówki i.. dwa jajka?! Chciałam zrobić jajecznicę, ale moje plany szlag trafił, chyba że.. piwnica! To moja ostatnia deska ratunku! Szybko skierowałam się w stronę mojego celu. Miałam nadzieję, że znajdę tam jakieś dodatkowe pożywienie.. Otworzyłam drzwi i powoli zeszłam na dół.. Jedno jest pewne, ta piwnica nie wyglądała jak każda inna piwnica.. Bardziej bym obstawiała na jakieś studio czy coś. Stały tam dwie gitary, jedna akustyczna, a druga basowa. Do tego perkusja, mikrofon i.. pianino? Ono tutaj nie pasowało. Oni nie grali muzyki klasycznej. Może to nie ich..
Usiadłam przy instrumencie i niepewnie zaczęłam grać. W tym momencie zapomniałam o wszystkim i o wszystkich. Byłam tylko ja i moja twórczość. Przypomniałam sobie piosenkę, którą sama napisałam, gdy cierpiałam po zerwaniu z Maxem. Miała ona przybierać formę.. terapii? Koniec końców, utwór był całkiem niezły. Gdy tylko przypomniałam sobie melodię i słowa, zatraciłam się w tym świecie.. Moja gra brzmiała teraz inaczej, tak.. dojrzale? Wróciły wspomnienia z mojej starej szkoły muzycznej.. Te wszystkie trudności, chwile zwątpienia, a potem radości, wiele nieprzespanych nocy.. to było coś.. Nagle mój głos sam się ze mnie wydobył. Mózg wynajdywał słowa tak szybko, jakbym śpiewała ją dopiero wczoraj. To było magiczne. Ja, melodia, słowa.. muzyka. Nie mogę tego porzucić. Po prostu nie mogę.. zbyt wiele poświęciłam. Dopiero teraz zauważyłam, że chyba odrobinę za mocno się wczułam. Pomijając to, że grałam z zamkniętymi oczami.. ja przecież grałam z zamkniętymi oczami w domu Kastiela! I w tym momencie czar prysł, gdyż usłyszałam za sobą tego zaspanego, acz zaskoczonego osobnika..

 ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hejka!! :D 
Udało mi się wstawić rozdział!♥
Moja mama to najlepsza osóbka na świecie!^^ *brawa i oklaski dla niej*
Dzisiaj się trochę dowiedzieliście o talentach Alice, w następnych rozdziałach jej przeszłość będzie jednym z ważniejszych wątków♥ Komentujcie! *>*
Buziaki!!!! (boże, czemu ja się tak cieszę? XDDD)
                                                                             ~ Alice♥ 

4 komentarze:

  1. Zawsze gdy widzę nowy rozdział ciesze się jak dziecko <3 czekam na następne!

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeej *.*
    Jednak dałaś radę przed piątkiem :)
    Poprawiłaś mi humor tym rozdziałem bo jakoś dzisiaj byłam nie w sosie :P hehe
    Jak zwykle supcio ci wyszedł i już nie mogę się doczekać kolejnego...
    Pozdro i duużo czasu i wenki życzę :****

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Udało się załatwić, że będę mogła wstawiać je też w tygodniu♥ Cieszę się, że poprawiłam ci humor ^^ Pamiętaj, jak coś to pisz! :* Dziękuję za wszystko, buziaki♥♥

      Usuń