Rano obudził mnie straszny ból
głowy. Z wczorajszego wieczoru pamiętam tylko, jak poszłam gdzieś z Dake’m..
tylko tyle.. później już pustka. Moje oczy pozostawały nadal zamknięte. Teraz
zorientowałam się, że mogę nie być w swoim domu.. dlatego szybko je otworzyłam.
Nie powiem.. trochę się przestraszyłam, gdy zobaczyłam śpiącego koło mnie
Blacka. Nie wiem co się wczoraj stało, ale fakt, że byliśmy ubrani, trochę mnie
uspokoił. Wstałam powoli z łóżka, uważając na to, żeby go nie obudzić.. Stałam
teraz na środku, jak sądzę, jego pokoju. Był on cały szary, gdzieniegdzie
pojawiała się jeszcze czerń. Pod oknem stało białe biurko pokryte stertami nut
i o dziwo, podręczników. Ten chłopak jest dla mnie zagadką.. Przy biurku stała
wielka garderoba, naprawdę nie wiem skąd on ma tyle ciuchów XD. Zauważyłam
jeszcze drzwi, które, podobnie jak u mnie, prowadziły do łazienki. Spojrzałam
teraz w stronę łóżka. On tak słodko spał. To nie może być ten sam, wredny,
chamski i nieznośny na co dzień Kastiel.. Ale zaraz, zaraz.. on nawet we śnie
ma na twarzy ten swój głupi uśmieszek, niemożliwe!..
Nagle usłyszałam skowyt
dochodzący z otchłani mojego brzucha. Postanowiłam, że pójdę do kuchni. Wyszłam
z pokoju, po cichutku zamykając za sobą drzwi. Stałam teraz w korytarzu. Po
prawej, jak i po lewej stronie znajdowały się jakieś pomieszczenia. Ten dom był
bardzo zbliżony budową do mojego. Zeszłam po schodach i ujrzałam przed sobą
taki syf, jakiego świat jeszcze nie widział.. Po salonie wszędzie walały się
puszki, talerze, szklanki.. o brudnej, lepiącej podłodze nie wspominając. Nie
będę przecież jeść w takim syfie! Najpierw posprzątam, a później przygotuję
śniadanie. Spojrzałam namiętnie w stronę kuchni.. na kuchence widniała godzina
dziesiąta. Kastiel wstanie pewnie o dwunastej. No nic, trzeba zabrać się do
sprzątania!
Pod umywalką w kuchni, oprócz śmietnika, znalazłam parę gumowych rękawic.
Nałożyłam je, po czym zaczęłam zgarniać do kosza, te największe śmieci.
Szklanki i talerze wstawiłam do zmywarki. Z wierzchu było już dość ”czysto”.
Teraz przyszedł czas na podłogę.. W kuchni znajdowały się drzwi, prowadzące do kolejnej
łazienki. Była ogromna. Mając doświadczenie po wizytach w domu wielu osób, domyślałam
się gdzie ludzie zwykle chowają swoje środki czystości, zajrzałam więc do
szafek pod umywalką. Tam znalazłam to, czego szukałam. Między mydłem, a
środkami do prania, stała plastikowa butelka z płynem do podłogi. Nie mogłam
znaleźć żadnej miski, więc wzięłam jakąś szklaną, z kuchni. Jak na domatorkę,
całkiem dobrze radziłam sobie u niego w domu. W misce rozrobiłam płyn i poszłam
po mop, który stał tuż za pralką. Albo nie był dawno używany albo został świeżo
kupiony.. Alice skup się! Wzięłam
miskę i zmywak, po czym udałam się do salonu. Zdjęłam nakładkę i zmoczyłam ją w
roztworze. Na szczęście myłam w domu podłogi, więc raz, dwa poradziłam sobie z
tym wszystkim. Moje narzędzia zostawiłam na środku salonu, pomyślałam, że może
trzeba będzie przelecieć drugi raz. Chciałam W KOŃCU iść coś zjeść, ale podczas
sprzątania tak się spociłam, że należałoby wziąć szybki prysznic. O łazience
na górze nie było mowy, więc została mi ta dolna. Wyjęłam sobie jakiś ręcznik,
który zauważyłam szukając płynu i szybko wskoczyłam pod deszczownice. Z racji
tego, że Kastiel mieszkał tutaj sam, do wyboru miałam tylko męskie żele. Przewąchałam
chyba wszystkie płyny, jakie tu były i w końcu znalazłam L A W E N D O W Y!
Kocham, kocham, kocham♥ W trakcie kąpieli próbowałam sobie przypomnieć coś z poprzedniego
wieczora. I nic.. Gdy wreszcie skończyłam się kąpać, wyszłam spod prysznica i
ogarnęłam, że nie wzięłam sobie niczego na zmianę, a moja wczorajsza sukienka
nadaje się tylko na podwójne pranie z funkcją do usuwania nieprzyjemnych
zapachów.. A niech to! Na wieszaku,
obok drzwi wisiał jakiś szlafrok. Niewiele myśląc nałożyłam bieliznę i wbiłam
się w niego. Przede mną stały jeszcze jakieś kapcie, w które naprawdę chciałam
wejść, ale chodzenie w nich było praktycznie niemożliwe, gdyż moja mała stopa
postanowiła przestać rosnąć i zatrzymać się na rozmiarze 36, a klapki miały
grubo ponad 42. Przynajmniej tak mi się wydawało. Wyszłam z łazienki i od razu
podbiegłam do lodówki. W KOŃCUUU! Wyjęłam jakąś szynkę, parówki i.. dwa jajka?!
Chciałam zrobić jajecznicę, ale moje plany szlag trafił, chyba że.. piwnica! To
moja ostatnia deska ratunku! Szybko skierowałam się w stronę mojego celu. Miałam
nadzieję, że znajdę tam jakieś dodatkowe pożywienie.. Otworzyłam drzwi i powoli
zeszłam na dół.. Jedno jest pewne, ta piwnica nie wyglądała jak każda inna piwnica..
Bardziej bym obstawiała na jakieś studio czy coś. Stały tam dwie gitary, jedna
akustyczna, a druga basowa. Do tego perkusja, mikrofon i.. pianino? Ono tutaj
nie pasowało. Oni nie grali muzyki klasycznej. Może to nie ich..
Usiadłam przy instrumencie i niepewnie zaczęłam grać. W tym momencie
zapomniałam o wszystkim i o wszystkich. Byłam tylko ja i moja twórczość.
Przypomniałam sobie piosenkę, którą sama napisałam, gdy cierpiałam po zerwaniu
z Maxem. Miała ona przybierać formę.. terapii? Koniec końców, utwór był całkiem
niezły. Gdy tylko przypomniałam sobie melodię i słowa, zatraciłam się w tym
świecie.. Moja gra brzmiała teraz inaczej, tak.. dojrzale? Wróciły
wspomnienia z mojej starej szkoły muzycznej.. Te wszystkie trudności, chwile
zwątpienia, a potem radości, wiele nieprzespanych nocy.. to było coś.. Nagle mój głos sam się ze mnie wydobył.
Mózg wynajdywał słowa tak szybko, jakbym śpiewała ją dopiero wczoraj. To było
magiczne. Ja, melodia, słowa.. muzyka. Nie mogę tego porzucić. Po prostu nie
mogę.. zbyt wiele poświęciłam. Dopiero teraz zauważyłam, że chyba odrobinę za
mocno się wczułam. Pomijając to, że grałam z zamkniętymi oczami.. ja przecież
grałam z zamkniętymi oczami w domu Kastiela! I w tym momencie czar prysł, gdyż
usłyszałam za sobą tego zaspanego, acz zaskoczonego osobnika..
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hejka!! :D
Udało mi się wstawić rozdział!♥
Moja mama to najlepsza osóbka na świecie!^^ *brawa i oklaski dla niej*
Dzisiaj się trochę dowiedzieliście o talentach Alice, w następnych rozdziałach jej przeszłość będzie jednym z ważniejszych wątków♥ Komentujcie! *>*
Buziaki!!!! (boże, czemu ja się tak cieszę? XDDD)
~ Alice♥
Zawsze gdy widzę nowy rozdział ciesze się jak dziecko <3 czekam na następne!
OdpowiedzUsuńAaa dziękuję♥ To mnie mega motywuje ^^
UsuńJeej *.*
OdpowiedzUsuńJednak dałaś radę przed piątkiem :)
Poprawiłaś mi humor tym rozdziałem bo jakoś dzisiaj byłam nie w sosie :P hehe
Jak zwykle supcio ci wyszedł i już nie mogę się doczekać kolejnego...
Pozdro i duużo czasu i wenki życzę :****
Udało się załatwić, że będę mogła wstawiać je też w tygodniu♥ Cieszę się, że poprawiłam ci humor ^^ Pamiętaj, jak coś to pisz! :* Dziękuję za wszystko, buziaki♥♥
Usuń