niedziela, 4 września 2016

Czerwony Rozdział IX



PERSPEKTYWA KASTIELA
            Wróciłem do domu i zacząłem sprzątać. Po około godzinie przyszedł Lysander. Pomógł mi przynieść głośniki z piwnicy i wnieść alkohol do lodówki.
-Co się stało? – białowłosy stanął naprzeciwko mnie
-Nic. – wymamrotałem
-Nie rób ze mnie idioty, przecież widzę.. – jak zwykle zachował spokój
-Zjebałem Lysander.. Myślałem, że po Debrze nic dobrego mnie już nie spotka.. Ale nagle, tak kurwa znikąd pojawiła się ona.
-Alice? – skinąłem tylko głową – Widać, że to niezwykła dziewczyna..
-Nawet nie wiesz jak bardzo, najgorsze jest to, że pierwszy raz coś takiego czuję i to do dziewczyny, którą znam zaledwie dwa dni. Teraz zdałem sobie sprawę, że tak naprawdę nigdy nie kochałem Debry. Lys.. J-ja nie wiem co się kurwa ze mną dzieje! – złapałem oddech – Gdy powiedziała mi dzisiaj, że idzie się spotkać z tym gospodarzykiem myślałem, że coś rozpierdolę.
-Wiesz, że to się nazywa zakochanie? – uśmiechnął się szeroko
-A pierdol się.. – machnąłem ręką i poszedłem na górę
 Muszę się odświeżyć. Spojrzałem jeszcze na zegarek. Miałem pół godziny.. na luzie. Wziąłem prysznic, umyłem zęby i użyłem perfum. Ubrałem jakiś T-shirt i czarne spodnie. Zszedłem na dół, Lysander właśnie rozkładał przekąski. Usłyszeliśmy dzwonek do drzwi.
-Idź otwórz – jak polecił mi białowłosy, tak też zrobiłem. W progu stała Rozalia
-Hejka! Jest już ktoś? – zapytała rozradowana
-Nie, ty jesteś pierwsza – uśmiechnąłem się do niej rozbrajająco
-To świetnie! Musimy pogadać, chodź.. – nie zdążyłem jej nic odpowiedzieć, bo od razu wzięła mnie za rękę i zaczęła ciągnąć do mojego pokoju.
-Co ty ode mnie chcesz, kobieto?
-Posłuchaj mnie. Nie wiem co ci dzisiaj odwaliło, ale Alice jest naprawdę fajną dziewczyną. W dodatku wolną i w gratisie cię lubi. Pomyśl nad tym.. i proszę cię, nie spierdol tego – jak ona mogła to mówić z uśmiechem na ustach?
- Serio, tylko po to mnie tu ściągała? – westchnąłem, podczas gdy Rozalia zeszła już na dół. Postanowiłem zrobić to samo.
Nie wiem ile z nią rozmawiałem, ale zdążyło przyjść już wiele ludzi. Stałem na schodach i wzrokiem szukałem brunetki. Nigdzie jej nie widziałem. Moje oczy zatrzymały się jednak na drzwiach wejściowych.. Stała tam. Ubrana w śliczną, czarną sukienkę i szpilki. Na początku jej nie poznałem.. Ależ ona potrafi się wypindrzyć! Po chwili zauważyła mnie i posłała swój zabójczy uśmiech. Co ja najlepszego zrobiłem.. Ona nawet po tym wszystkim potrafi się do mnie uśmiechnąć..
Postanowiłem, że do niej pójdę. Niestety w połowie drogi spotkałem starego znajomego, który nie słuchając moich wymówek, zabrał mnie do stolika. Otworzyłem sobie piwo. Widziałem jak moi znajomi wznoszą toast. Poszedłbym do nich, ale wiem, że teraz nie jestem tam mile widziany. Zabrałem się za wódkę i drinki. Nie pamiętam, po którym, ale zauważyłem, że moja przyjaciółka tańczy na parkiecie z jakimś gościem. Co chwilę tańczyła z kimś innym. A raczej ci inni tańczyli z nią. Było widać, że brunetka nie ma już na nic siły.. Na szczęście po chwili wróciła z Rozalią do stolika. Szlag, skończył mi się drink.. Poszedłem do kuchni, żeby zrobić sobie nowego. Zamurowało mnie, gdy zobaczyłem tam Alice z jakimś tlenionym gościem w kucyku. Co prawda, tylko rozmawiali, ale facet wyraźnie miał na nią ochotę.. czekaj, czekaj, czy to jest? o nie.. To był Dake. Australijczyk znany z tego, że miał od chuja kasy i masę fajnych dziewczyn na boku. Jednak prawda była trochę bardziej okrutna. No więc ten jebany kangur dosypywał coś tym biednym dziewczynom i oddawał je swoim obleśnym kolegom. Stąd miał tyle kasy. Po prostu traktował je jak darmowe dziwki. Gdy wyobraziłem sobie, co może stać się z tym dzieckiem.. zastygłem. Czy mi się wydaje, czy ona właśnie gdzieś z nim idzie i czy właśnie pije drinka przygotowanego przez NIEGO? .. No co za cholera jedna!
Szybko pobiegłem do Lysandra. Na szczęście chłopak dziś nie pił.
-Lys! Cholera jasna! Wiedziałeś, że będzie tu Dake?!
-Co?! Nie, oczywiście, że nie! – białowłosy dobrze wiedział do czego był zdolny ten blondasek – Mów, co się stało!
-Przed chwilą widziałem jak gdzieś zabiera Alice! – byłem coraz bardziej wystraszony. Wizja, że coś mogłoby się jej stać, przerażała mnie
-Musimy ją szybko znaleźć! – Lysander też się zaniepokoił, chyba każdy tutaj polubił tę małą, wredną i okrutną Courtney.
-Chłopaki co się dzieje?!- Rozalia zobaczyła nasze blade twarze
-Słuchaj, pamiętasz jak mówiłem ci o Dake’u? – teraz i ona zbladła – Jest tu i zabrał gdzieś Alice! Musimy ją szybko znaleźć!
Roza zleciła bliźniakom, by zarządzili koniec imprezy. Ci, nawet nie pytając, od razu zaczęli wypraszać ludzi. W tym czasie ja i Lysander szukaliśmy tych zwyrodnialców. Nie wiedziałem, że kiedyś nie będę mógł znaleźć kogoś we własnym domu, ale mając przed sobą tylu gości, nie sposób jest odnaleźć znajomą twarz. Na dole na pewno by tego nie robili..
-Już wiem! Pokoje na górze! – krzyknąłem do Lysandra
Od razu tam pobiegliśmy. Okazało się, że tutaj impreza nadal trwała w najlepsze. Przeszukaliśmy już wszystkie miejsca, oprócz pokoju moich rodziców.. Nie zastanawiając się za bardzo, po prostu tam wbiegłem..
Nie mogłem uwierzyć w to, co widzę. Moim oczom najpierw ukazała się Alice leżąca drętwo na łóżku, a potem jakiś skurwiel, który właśnie się rozbierał. Była taka bezbronna.. to nie może się dziać naprawdę…
-Zajęte, nie widzisz? – dopiero głos tego sukinsyna sprowadził mnie na ziemię.
Rzuciłem się na niego z pięściami. Prawa, lewa, prawa, lewa.. tylko o tym wtedy myślałem. Ciągle miałem przed oczami śpiącą Alice i tragedię, do której zaraz mogłoby dojść. Prawa, lewa, prawa, lewa.. wbiłem się już w ten rytm..
-Kastiel! Cholera jasna! Zabijesz go! – usłyszałem krzyk Lysandra
Po chwili poczułem jak ktoś mnie od niego odciąga. To byli bliźniacy. Posadzili mnie pod drzwiami. Teraz patrzyłem na to wszystko i nadal nie mogłem uwierzyć..
-Alice! – zerwałem się na równe nogi i szybko podbiegłem do tego małego, uroczego stworzonka.
-Nic jej nie będzie.. – to był Nataniel.. jeszcze tego tu kurwa brakowało! – Przy kurtce Dake’a znaleźliśmy opakowanie po nasennych. Na szczęście tylko jednej brakowało, więc powinna się niedługo obudzić..
-G D Z I E  O N  J E S T ? – chciałem mu jeszcze obić, tę jego parszywą gębę
-Uciekł. – odpowiedziała Rozalia, po czym wbiła wzrok w ziemię
..a no tak. Nadal leżał tam, ten skurwysyn. Co teraz?
-Zanieśmy go gdzieś pod latarnie.. ktoś go zauważy wezwie pomoc i po krzyku..–  Armin, czytasz mi w myślach czy co?
-My wezwiemy anonimowo pomoc.. – rzucił Nataniel
-Courtney może spać u mnie. – wszyscy zrobili wielkie oczy – no chyba, że chcecie ją odprowadzić do domu i powiedzieć o próbie gwałtu..
-O-okej – powiedziała Rozalia, wraz z nią zgodzili się wszyscy, oprócz Nataniela, ale jego zdanie się dla mnie nie liczy
Pożegnaliśmy się. Armin z Alexy’m taszczyli tego dziada, a Rozalia trzymała już telefon w ręku. Nagle podszedł do mnie blondyn
-A spróbuj jej coś zrobić.. – czy Nataniel właśnie mi zagroził? Wow, nieźle gospodarzyku, naprawdę nieźle
-Nie zrobię nic, czego by nie chciała.. – posłałem mu jeden z moich uśmieszków, tylko po to, by zrobić mu na złość. Nawet nie mógłbym jej niczego zrobić..
Gdy wszyscy już wyszli, poszedłem na górę, do pokoju rodziców. Wziąłem Alice na ręce i zaniosłem do swojego łóżka. Wyglądała tak słodko i niewinnie, nie do wiary, że to ta sama, uparta, wredna i nieznośna na co dzień Courtney.. Położyłem się obok niej. Choć to wszystko wymieszało się z wonią alkoholu oraz papierosów, jej włosy nadal pachniały malinami, a skóra lawendą.. Dobrze, że to wszystko się tylko tak skończyło. Nie wybaczyłbym sobie, gdyby coś się jej stało. Naprawdę zaczęło mi na niej zależeć. Teraz w mojej głowie przewracało się tysiąc myśli. Czy Lysander ma rację? Czy w końcu, naprawdę kogoś pokochałem? Słodkiej istotce chyba śniło się coś złego, bo wtuliła się we mnie jak w ulubionego misia.
-Już niczego nie musisz się bać.. – położyłem rękę na jej policzku - ..niczego, bo od teraz jestem z tobą..
 ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Awww *.* Uwielbiam tą końcówkę♥
Podobało się Wam? ^^
 Niestety, obawiam się, że następny rozdział wstawię dopiero w piątek :(( 
.. ale nie jest to potwierdzone :)
Na razie przesyłam Wam tonę buziaków i powodzonka jutro w szkole :*
                                                    ~ Alice♥ 

4 komentarze:

  1. ZA JE BI STA KOŃ CÓW KA !!
    słodziaśnie ci to wyszło wiesz ?
    Nie spodziewałam się takiej akcji z Dickiem..Ale Kazik wszystko perfecto załatwił xD
    Kolejny dopiero w piątek ehh..:( Mam nadzieję że jakoś do niego przeżyję hehe
    Pozdro wenki życzem i do pisańca :**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja sama skakałam ze szczęścia jak pisałam tą końcówkę XDD♥ Kas to taki rycerz że hoho ahhaha XDD postaram się załatwić, żebym mogla wcześniej wstawić, ale wiesz.. :(
      Dziękuję za wszystko, buziaki♥♥

      Usuń
  2. Pisz szybko prosze❤ cudo!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hihi ^^ ty wiesz, że już dużo napisałam ;))) Wstawię najszybciej jak to możliwe♥ buziaki<3

      Usuń