sobota, 1 października 2016

Czerwony Rozdział XVI



PERSPEKTYWA KASTIELA
            Idąc do szkoły spotkałem Alice. Nie wyglądała zbyt dobrze. Zapytałem ją, czemu wyszła z domu w tym stanie, a ta głupiutka istotka pomyślała, że chodzi mi o jej ubranie. Zacząłem wyjaśniać, że jest chora i gdy w jej umyśle zamrugała żaróweczka odpowiedziała mi, że musi dzisiaj iść do szkoły ze względu na sprawdzian z chemii. Kto normalny olałby swoje zdrowie dla jakiegoś sprawdzianu?! Ona jest nienormalna.. Podczas drogi do szkoły, wygłupialiśmy się i nagle Alice stanęła dęba. Gdy spytałem o co chodzi, odpowiedziała, że to nic takiego.. Po chwili staliśmy już przed szkołą. Podeszliśmy do naszych znajomych i przywitaliśmy się. Inni też zauważyli jej kiepskie samopoczucie.. Unikała wszelkich odpowiedzi. Poszliśmy na lekcje. Pierwsza była historia z panem Farazowskim, który dzisiaj miał odpytywać..
-Panna Alice Courtney.. – usłyszałem ciche westchnienie brunetki
-T-tak? – odpowiedziała
-Zapraszam na środek. – machnął ręką wskazując miejsce pod tablicą
Courtney ledwo wstała z ławki. Nie wiem co się z nią dzieje, ale to nie było nic dobrego. Czemu tak z dnia na dzień zmizerniała? Gdy Faraz zaczął ją odpytywać, ta znała odpowiedzi na większość pytań. Koniec końców dostała czwórkę. Wróciła na swoje miejsce i wyjęła telefon. Włączyła jakąś grę i zaczęła w nią grać. Na szczęście Potter nie zdążył mnie odpytać, gdyż zaraz zadzwonił dzwonek.
Całą paczką usiedliśmy na schodach. Każdy wyjął podręcznik do chemii i zaczął powtarzać. Mi się nie chciało.. Myślę, że i tak dość zrobiłem w domu. Rozalia wymyśliła wspólną naukę. Każdy świetnie opanował materiał. Spojrzałem na Alice, która w tym momencie była biała jak ściana.
-Alice, wszystko okej? – zapytał Lysander, chyba też to zauważył
-T-tak, tylko trochę źle się czuję.. – odpowiedziała bez przekonania
-Jadłaś coś dzisiaj? – dołączył się Alexy
-Nie.. Przestańcie mnie tak o wszystko wypytywać! – czemu ona tak nagle wybuchła? Stresowała się czymś?
-To ty przestań się zachowywać jak małe dziecko! – nie mogłem wytrzymać jej bezmyślności – Jak się jest chorym, to się leży w łóżku, a nie przychodzi na głodnego do szkoły po to, by napisać jeden głupi sprawdzian!
-Będę robiła to, co będę chciała! – wstała i poszła do łazienki
-Co się jej stało? – odezwał się Armin
-Nie wiem, ale to nie w jej stylu.. Coś się musiało wydarzyć.. – zamyśliła się Linn –.. ostatni raz, zachowywała się tak.. – usłyszeliśmy dzwonek na lekcje

Gdy weszliśmy do sali geograficznej, Courtney nadal się nie odezwała. Uciekała od nas na każdej przerwie, a na lekcji wydawała się nieobecna. Po fizyce postanowiliśmy na nią zaczekać i wypytać o wszystko.
-Alice? Co ci odbiło? – zapytała się Rozalia
-Przecież wiesz, że wszyscy chcieliśmy dobrze.. – dodał Alexy
-J-ja.. przepraszam.. – spuściła wzrok w podłogę –.. wiecie.. do tej pory liczyłam tylko na swoją rodzinę i nadal nie mogę przywyknąć, że ktoś inny się o mnie troszczy.. – zakłuło mnie w sercu, gdy zobaczyłem, że po policzku spłynęła jej łza – Kiedyś.. – dziewczyny ruszyły do niej z pocieszycielskimi uściskami
-Kiedyś to kiedyś, a liczy się to, co jest teraz.. – westchnął Armin –.. to nie o tym śpiewałaś? – uśmiechnął się do niej
-Macie rację, jeszcze raz was przepraszam..
-Dobra, już się nie rozklejaj, bo za chwilę chemia.. – rzuciłem, ta od razu się rozpromieniła
Zadzwonił dzwonek, więc weszliśmy do klasy. Chemiczka się postarała, bo na stolikach czekały już na nas sprawdziany. Rozpoczęliśmy pisanie. Łatwizna.. 

Alice i parę innych osób skończyła wcześniej, więc Delanay ich wypuściła. Wszyscy pozostali wyszli z sali po dzwonku. Wraz z naszymi przyjaciółmi udałem się na dwór. To była ostatnia lekcja, dlatego chcieliśmy już iść do domów. Niespodziewanie zobaczyłem Courtney kłócącą się z jakimś pajacem.
-Kto to jest? – wskazałem palcem na brunetkę
-Czy mi się wydaje… – powiedział z niedowierzaniem Kentin
-Max? – szepnęła Linn, czy ona mówiła o tym dupku?!

W tej samej chwili zauważyliśmy, że chłopak zaczął na nią krzyczeć i złapał jej nadgarstki. Pierwszy raz zobaczyłem wystraszoną Alice.. Pierwszy i ostatni..
-Co to ma kurwa być!? – krzyknąłem i powaliłem kolesia na ziemię, nikomu nie pozwolę jej tak traktować..
Rozpoczęła się bójka, okazało się, że ten skurwiel nawet potrafił się bić. Zaraz podbiegli inni. Bliźniacy nas rozdzielali, a Roza i Linn zajęły się roztrzęsioną Alice. Spojrzałem na nią, była bardzo blada.
-Alice! – zdążyłem tylko podbiec i złapać jej bezbronne ciało – Dzwoń po karetkę! – wskazałem na stojącego obok Nataniela
Po chwili przyjechali ratownicy i zabrali Courtney do szpitala. Gdy przyjechała Victoria, Jones uciekł.
-Co tu się stało!? – zapytała wystraszona
-Ali straciła przytomność po kłótni z Maxem.. – odpowiedziała Roza
-Jak to z Maxem? – złapała się za serce
-Wrócił.. – westchnęła Linn
-Alice dzisiaj się źle czuła i myślę, że jego powrót tylko ją dobił.. – wspomniał Kentin
-Jadę do szpitala.. – powiedziała blondynka
-Jadę z tobą.. – nie patrząc na nic wsiadłem do jej samochodu
Po dziesięciu minutach byliśmy już w szpitalu. Victoria poszła do lekarza, by dowiedzieć się czegoś o stanie zdrowia brunetki, a ja zapytałem o jej salę i od razu tam pognałem. Wszedłem do środka. Alice leżała nieprzytomna na łóżku.
-No i do czego ty się doprowadziłaś.. – westchnąłem, łapiąc ją za rękę
Do sali weszła jej siostra oraz nasi przyjaciele plus Nataniel. Czego on chciał?
-I co z nią? – zwróciłem się do Viki
-Lekarz mówi, że to z powodu zbyt dużego stresu i przemęczenia.. Powinna się niedługo obudzić..
-Po co on tu przyjechał?! – powiedziała Rozalia
-Nie wiem, ale trzeba będzie na niego uważać. On sobie tak łatwo nie odpuszcza.. – upomniał nas Kentin
-Powiedziałeś mu, że ona tu będzie?! – Linn rzuciła się na niego
-Nie, oczywiście, że nie! Nie wiem skąd on o tym wiedział.. – odpowiedział jej
Po chwili przyszedł lekarz i powiedział, że Alice będzie spała, aż do jutra. Zalecił nam abyśmy rozeszli się do domów. Postanowiliśmy wyjść na korytarz.
-Nigdzie się stąd nie ruszę.. – złożyłem na jej dłoni czuły pocałunek i opuściłem salę
-Wracajcie już do domu. Jutro możecie ją odwiedzić.. – powiedziała Victoria
-Dobrze, ale jutro jesteśmy u was w domu.. – przytuliła ją Rozalia
-Ja tu zostanę.. – usiadłem na krześle, obok drzwi jej pokoju
-Ale ona obudzi się dopiero jutro.. – westchnął Nataniel
-Nie obchodzi mnie to. – odpowiedziałem szorstko
Gdy inni już poszli, na korytarzu zostałem tylko ja i Victoria, a potem dołączył do nas jej chłopak - Michael. Siedzieliśmy tak z dobrych parę godzin.
-Czemu tu zostałeś? – z zamyśleń wyrwało mnie pytanie Mike’a
-Nie wiem.. Chyba chcę mieć pewność, że nic jej nie jest.. – spojrzałem na niego
-Cieszę się, że Ali na ciebie trafiła.. – wspomniała starsza Courtney
Porozmawiałem z nimi trochę, po czym wszedłem do sali, usiadłem przy niej i objąłem jej rękę swoimi. Nie wiedząc nawet kiedy, po prostu zasnąłem..

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
  Hejka!
Niezłe rzeczy się tu dzieją o.O
Przepraszam za tak długą nieobecność, ale mam mniej czasu na.. w sumie to na wszystko :( Teraz też muszę iść się uczyć:(((( (help?)
 Dzisiaj pojawią się DWA rozdziały♥ Chcę Wam to troszeczkę wynagrodzić :)
Myślę, że drugi rozdział pojawi się około 18 <3
Do napisania! ^^
                              ~ Alice♥

8 komentarzy:

  1. Super rozdział! Jeśli jednak Kastiel wygrywał bójkę, to nie rozumiem, czemu ich rozdzielili XD Trzeba obić tego Maxa jeszcze xD Czekam oczywiście na kolejny rozdział (i wiem, że warto czekać xD), życzę Ci dużo czasy, weny, mniej sprawdzianów i miłego dnia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Weź.. Jeszcze by go zabił czy coś XDD Chociaż nie kwestionuję tego, iż by mu się to należało^^ Dzisiaj kolejny rozdział♥ (przydało by mi się mniej sprawdzianów :O) Buziaki <3

      Usuń
  2. Boże Kastiel taki słodki no <3 Widać, że zakochany xd Życzę duuuużo weny i czekam na kolejne rozdziały! Pozdrawiam, widzimy się (mam nadzieję xd) około 18 :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zakochani są wspaniali<33 XD Dzięki za przeczytanie♥ Widzimy się o 18 ;) ^^

      Usuń
  3. Wspaniałe! Kocham twoją histocie <3 czekam na więcej

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo za miłe słowa♥ Postaram się utrzymać poziom^^

      Usuń
  4. No w końcu !!
    Już myślałam że cię zatłukę :* ( taki żarcik :P )
    Strasznie nie mogłam doczekać się tego rozdziału i jest^^
    Jak zwykle zarąbiście ci wyszedł
    Kaziczek jaki słoodziek *.* Jeste strasznie ciekawa reakcji Alice jak się obudzi i zobaczy przy sobie czerwoną czuprynę :)
    Pozdrawiam życzę wenki i do 18 ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahaha no przepraszam^^♥ Dzięki za miłe słowa<3 Black jest moim kurde marzeniem XDD :3 Do 18♥ ;D

      Usuń