niedziela, 2 października 2016

Rozdział XVIII


            Poderwałam się z łóżka. Spojrzałam na budzik. 04:30. Cholera.. że też musiało mi się to przyśnić! Odwróciłam wzrok w stronę okna. O tej porze na dworze panowała nieprzenikniona czerń. Słyszałam tylko szybkie bicie mojego serca. Pewnie jeszcze nie doszło do siebie po tym cholernym koszmarze.. Skąd się tam wziął do diaska, Dake? Kim była ta dziewczyna? Czy to Kastiel mnie uratował? W mojej głowie pojawiało się tysiące pytań. Jednak najważniejsze było, dlaczego mi się to przyśniło? Czyżbym podświadomie wracała do tamtej chorej sytuacji? To by wyjaśniało Blacka i Australijczyka.. Ale kim do cholery była ta dziewczyna?...
Rano obudził mnie śpiew ptaków. Koło mnie leżał już mój owczarek.. Dobrze, że w nocy udało mi się szybko zasnąć, bez kolejnych koszmarów. Na zegarze widniała godzina dwunasta. Chyba podczas tej choroby, nadrobię wszelkie niedospania.. Okej, lekcje się kończą za dwie godziny. Spodziewam się gości, ale nie mam ochoty się pindrzyć. Haha na pewno mnie zrozumieją. Owinięta kocem zeszłam na dół. Na stole leżała karteczka z wiadomością od Tori:
„Zola oporządzona, kanapki w lodówce, herbatę musisz podgrzać. Będziemy po osiemnastej. Kocham cię, Viki”
Nie miałam ochoty na jedzenie, więc zrobiłam sobie tylko herbatę, zażyłam lekarstwa i wróciłam na górę. Piechol spał w najlepsze na moim łóżku. Położyłam się obok niej. Nic mi się nie chciało. Najchętniej bym poszła spać, ale tego też nie chcę. Leżałam i wpatrywałam się w sufit. Do ogniska zostało jakieś dwa dni. Szybko zleci. Niestety, jestem uziemiona w domu, więc dla mnie pewnie nie tak szybko.. To tylko zasłabnięcie, a oni robią z tego wielki raban. I po co? Nie no, wiem że się o mnie martwią, ale ja tu sama zeświruję.. Teraz sobie uświadomiłam, że wrócił do mnie mój największy koszmar, Max. Czego on tu chciał? Wspominał coś o odzyskaniu mnie, ale to raczej mu się nie uda. Nie teraz, kiedy to wszystko się zmieniło. Nie jestem już dawną, nieśmiałą i bezbronną Alice. Teraz jestem pewna swojej wartości, ponadto mam swoich przyjaciół. Mam Kastiela. Dzięki im wszystkim jestem po części tym, kim jestem. Dziewczyną z pasją, mającą u swego boku wspaniałych przyjaciół. Nie dam sobą więcej pomiatać. Stracił mnie bezpowrotnie. Nawet jeśli zmieniłby się o 180 stopni, nie wróciłabym do niego. Tego się trzymajmy. Nagle usłyszałam pukanie do drzwi. Zeszłam na dół, by je otworzyć. Moim zaspanym oczom ukazał się nie kto inny jak Black.
-Co ty tu robisz? – zapytałam
-Też się cieszę, że cię widzę.. – uściskał mnie i poszedł na górę.
Weszłam do pokoju. Kas siedział już na łóżku głaszcząc Zolę. Ona też ma słabość do tych całych Blacków, mam na myśli oczywiście Demona. No cóż..
-Widzę, że już się rozgościłeś, co? – uśmiechnęłam się
-Nie moja wina, że twój dom jest prawie taki sam, jak mój! – mrugnął do mnie
-Znajdzie się tam dla mnie miejsce? – spojrzałam na swoje łóżko
-Raczej nie. Musisz wejść w nogi.. – posłałam mu okrutne spojrzenie –.. żartowałem. No chyba, że chcesz..
-Black, ty chory pojebie! – puknęłam się w czoło
-Chodź tu lepiej, a nie coś tam gadasz pod nosem – wyciągnął do mnie ręce
Położyłam się obok Zoli..
-Czemu nie jesteś w szkole? – zapytałam
-Bo nudno mi tam bez ciebie.. a poza tym i tak nie uważam na lekcjach, bo zastanawiam się co tu robisz.. – posłał mi niewinny uśmieszek
-Chcesz wiedzieć, co robię? Leżę i wpatruję się w sufit .. – zaśmiałam się –.. fajne zajęcie, nieprawdaż?
-Ja tam bym nie narzekał.. – wyciągnął się i ziewnął
-Masz dla mnie zeszyty? – nie chciałam mieć dużych zaległości
-Niee.. – świetnie! –.. ale nie będziesz się przecież uczyć!
-Nie chcę mieć zaległości.. – wygięłam usta w podkówkę
-Gwarantuję ci, że przez te trzy dni nie wprowadzą nam jakiś archaicznych tematów.. – położył rękę na moim czole –.. a jeśli tak, to z największą przyjemnością pomogę ci przy nauce.. – uśmiechnął się
-Pff.. ty i nauka? Już to widzę.. – teraz to ja położyłam mu rękę na czoło – Jakieś nowości w budzie?
-Co ty! Nuda, nuda, nuda i jeszcze raz nuda.. – sięgnął po moją gitarę
-Zabierzesz mnie stąd? – posłałam mu najbardziej rozczulające spojrzenie, na jakie było mnie stać
-Jesteś chora, musisz odpoczywać.. – twardy jest..
-Proszę, proszę, proszę.. – zabrałam mu gitarę
-Nie ma szans. Nie mam zamiaru wysłuchiwać potem kazań Rozalii, chłopaków, ani tym bardziej twojej siostry.. – zaśmiał się
-Ołł.. Kastiel Black się chyba boi, co? – spojrzałam mu w oczy
-Pff.. Ja się niczego nie boję.. – Zola zeszła z łóżka, a ten korzystając z okazji przysunął się bliżej mnie
-To pójdźmy gdzieś! – mruknęłam
-Dzisiaj masz gości i musisz jeszcze odpoczywać..– złapał mnie za policzki i zaczął pucować tak, jak te wszystkie ciotki..
-Masz fajki? – wypaliłam
-Mam. Ale nie dla ciebie. – posłał mi swój szyderczy uśmieszek
-Pff.. A to niby dlaczego? – odwróciłam się do niego plecami
-Bo jesteś chora, bo to szkodzi zdrowiu, bo grzeczne dziewczynki nie palą i co najważniejsze! – zbliżył się do mojego ucha – Palenie zmniejsza biust..
-Jesteś niemożliwy! – nie mogłam powstrzymać śmiechu
Wygłupialiśmy się jeszcze przez chwilę, ale przerwał nam dzwonek do drzwi.
-Schowaj się pod kołdrę i leż. Ja pójdę otworzyć.. – spojrzałam na niego pytająco –.. powiedziałem im, że będę się tobą dobrze opiekować, więc bądź uradowana z mojego towarzystwa! – położył palec na swoich ustach, ledwo powstrzymywałam się od śmiechu
Po paru minutach wrócił wraz z Rozalią, Linn, Alexy’m, Arminem, Lysandrem i Kentinem.
-Cześć Ali! – dziewczyny mnie uściskały
-Hejka! – machnęłam także do chłopaków
-Jak się czujesz? – zapytał Alexy
-Ja? – spojrzałam na Kastiela z rozbawieniem – Nie przysyłajcie go tu więcej..
-Co za …! – Black podszedł do mnie i zaczął bezlitośnie łaskotać
-Kas.. nie, proszę, nie! – zaczęłam wić się we wszystkie strony, ale osioł nadal nie odpuszczał – Roza! Możesz mi pomóc?!
-Zbyt dobrze się bawię.. – parsknęła śmiechem
Po paru minutach plamienia mojego honoru, tortury zostały zakończone. Gdy wszyscy rozlokowali się w moim pokoju, zaczęliśmy rozmawiać o nadchodzącym spotkaniu. Będzie świetnie! Uwielbiam z nimi spędzać czas. Przyjaciele posiedzieli ze mną do dwudziestej. W międzyczasie przyjechała Victoria i Michael, którzy zrobili nam jedzenie.. Gdy już wszyscy opuścili mój dom, wróciłam na górę i wsunęłam się pod kołdrę. Ten dzień, z niewiadomych przyczyn wyssał ze mnie wszystkie siły. Leżałam i wpatrywałam się w sufit, nie wiem czemu, ale miałam teraz ochotę na obecność Blacka.. Nagle zawibrował telefon.
„Idziemy jutro do kina. Nie ma odwrotu, kupiłem już bilety. K.”
Kastiel Black.. Jak zwykle w odpowiednim momencie!
„Mam napięty grafik, zobaczymy czy znajdę dla ciebie czas..”
Po chwili dostałam wiadomość zwrotną..
„Chciałaś gdzieś wyjść, więc wychodzimy.. Dobranoc”
Odłożyłam telefon, zgasiłam światło i odpłynęłam do krainy snu.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
  Cześć!♥
Przybywam z nowym rozdziałem<33
WYBIŁO NAM 3000 WYŚWIETLEŃ!!! :3
Chciałabym Wam wszystkim bardzo podziękować^^ Cieszę się, że moje wypociny przypadły Wam do gustu :>Oczywiście, to dało mi jeszcze większą motywację i uwierzcie mi, będzie się działo!^^
Buziaki i przytulasy! <33
                                         ~ Alice♥

9 komentarzy:

  1. Zdecydowanie zasłużone 3k! Już nie wiem co pisać, z rozdziału na rozdział jest coraz ciekawiej :D Mam nadzieję, że to się nie zmieni i będę mogła to pisać jeszcze wieeeele razy <3 Pozdrawiam i życzę weny c;

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję!♥ też mam taką nadzieję^^ również pozdrawiam ;3

      Usuń
  2. Gratulacje!! *otwiera szampana* Z tej okazji mamy to ognisko w piątek xD! Rozdział bardzo świetny, rozwalają mnie niektóre teksty xD Ciekawa jestem czy ten sen będzie miał jakiś większy wpływ na fabułę. Czekam na kolejny i życzę Ci mniej nauki, dużo wolnego czasu i weny, oraz miłego dnia! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahaha wyczekiwane ognisko XD! Dzięki za przeczytanie<3 Myślę, że kolejny będzie dopiero w piątek :( Ten tydzień to będzie prawdziwe piekło :<

      Usuń
  3. Gratuuulaaacjeeee !! :3
    Jak najbardziej zasłużone 3000 wyświetleń
    Mam nadzieję że wybije ci jeszcze z trzy razy tyle :)
    Rozdział jak zwykle cud miód ^^
    Wyjście Alice i rudzika chyba można nazwać randką nie ? xD
    Mam nadzieję że może w końcu coś się między nimi wydarzy albo niech Maxik znowu się pojawi hehe
    Pozdrawiam życzę weny,szczęścia, i żebyś szybko wkuwała wszystkie rzeczy xD
    Buźka i do następnego ;***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję z całego serduszka♥ Zobaczymy, co z tą randką, haha^^ Powiem ci w sekrecie, że obie twoje nadzieje się spełnią :x Pozdrawiam i jeszcze raz dziękuję<3 (szczególnie za tą naukę•.•) Buziaki♥♥

      Usuń
  4. Ten Max to chyba nie wyzyty :D ale Kastiel pewnie go zalatwi B) super rozdzial! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. No ja czekam na akcje ;) rozdział przyjemny, ale czekam na więcej ;*


    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń