piątek, 7 października 2016

Rozdział XIX



„Teraz jestem pewna swojej wartości, ponadto mam swoich przyjaciół. Mam Kastiela.”


            Rano obudziło mnie trzaśnięcie okna. Zbliżała się jesień, więc pogoda robiła się coraz bardziej wietrzna. Spojrzałam na telefon. Była dwunasta. Jeju, jak ja uwielbiam spać! W Shea często zaspawałam, gdyż swojego czasu bardzo trudno było mnie obudzić. Pamiętam nawet, jak kiedyś listonosz dobijał się do domu, rodzice zdenerwowani dzwonili na komórkę, a ja spałam sobie w najlepsze. Pomijając późniejsze kłopoty, było warto!
Wstałam z łóżka i podeszłam do biurka. Według planu kończyliśmy dzisiaj o czternastej, czyli że Black będzie tutaj za około dwie godziny. Zacznę się już szykować. Zeszłam na dół i zrobiłam sobie płatki. Po skończonym posiłku zażyłam przygotowane leki, po czym wróciłam do swojego pokoju. Wzięłam prysznic, ogarnęłam poranną toaletkę i jak zawsze, skierowałam się do szafy. Wyjęłam z niej krótki top i czarne spodnie. Nie chciałam się jakoś spektakularnie malować, więc nałożyłam tylko podkład, puder i wytuszowałam rzęsy. Rozłożyłam się na łóżku. Na zegarku widniało wpół do drugiej. To będzie fajny dzień. Ciekawe jaki film wybrał.. Możliwości są trzy. Pierwsza to romans, w co szczerze wątpię, bo Kastiel już wie, że tego nie lubię. Druga to horror, będzie chciał mnie nastraszyć i wykorzystać to przeciwko mnie. Trzecia, najbardziej prawdopodobna wersja, to film akcji. Tak, to będzie to! Nagle usłyszałam dzwonek do drzwi. To pewnie Black.. czy on zerwał się wcześniej z lekcji? Zeszłam na dół i otworzyłam wrota.
-Co ty tu robisz do cholery?! - zastygłam, gdy zobaczyłam w nich Maxa.
-Przyszedłem porozmawiać.. – spojrzał mi w oczy
-Ale my nie mamy o czym rozmawiać, Jones.. – chciałam zamknąć drzwi, jednak ten je chwycił – Skąd wiesz, gdzie mieszkam?
-Dużo osób cię odwiedza.. – uśmiechnął się do siebie
-Śledziłeś ich? – podniosłam głos – Ty naprawdę jesteś popierdolony!
-Nie podoba mi się tylko ten czerwonowłosy debil.. – spoliczkowałam go
-Odpierdol się ode mnie i od wszystkich moich przyjaciół. Zostaw mnie w spokoju i po prostu wróć do siebie!
-Ależ ja jestem u siebie, Alice.. – dotknął swojego policzka
-O czym ty mówisz? – zapytałam zdezorientowana
-Moi rodzice postanowili zmienić mi towarzystwo. Powiedziałem im więc, że chcę wrócić do mojego dawnego przyjaciela z dobrego domu..
-Mówisz o Kenie? – wizja widywania go codziennie, całkiem mnie zdołowała
-Tak.. Wszystko jest już załatwione. Szkoda tylko, że nie trafiliśmy do tej samej klasy.. – cały czas prześwietlał mnie wzrokiem
Słysząc te słowa po prostu zamknęłam drzwi. Nie chciałam go już więcej oglądać. Osunęłam się na framugę i schowałam twarz w rękach. Dopiero teraz zauważyłam, że podczas tego wszystkiego płakałam. Postanowiłam, że nic nie zepsuje mi dzisiejszego wyjścia. Tym bardziej on. Nie pozwolę mu na to. Poszłam do toalety i doprowadziłam się do porządku. Rozmyty makijaż wytarłam i zrobiłam na nowo. Wróciłam do kuchni, napiłam się czegoś, a po chwili ponownie usłyszałam pukanie. Mniej pewnie, ale otworzyłam je. Na szczęście w progu stał Kastiel.
-Gotowa? – uśmiechnął się, naprawdę mi ulżyło
-Tak, jasne. Czekaj, tylko pójdę po torebkę..– uściskałam go i pobiegłam na górę
Z pokoju wzięłam torebkę, do której wpakowałam jakieś drobiazgi i kurtkę, na wypadek gdyby zrobiło mi się zimno. Zeszłam na dół, ubrałam buty na obcasie, zakluczyłam dom i wyszłam przed bramę, gdzie czekał na mnie Black.. przy swoim motorze? BMW K 1200?.. Nieźle buntowniku, naprawdę nieźle..
-Co robisz przez resztę swojego życia? – zlustrował mnie wzrokiem
-..bo chcę je spędzić z tobą, co ? – szturchnęłam go w ramię
-Ooo.. nie wiedziałem, że tego chcesz.. – uśmiechnął się zawadiacko
-Haha, jesteś niemożliwy! Jedziemy TYM? – wskazałam na maszynę
-Jeśli ci nie pasuje, to możesz iść piechotą.. – mrugnął do mnie
-Pff.. Chciałbyś.. – instynktownie usiadłam na miejscu kierowcy, Kastiel nie wiedział jednej, bardzo ważnej rzeczy..
-Wiesz, że to jest miejsce dla kierowcy kruszynko? – spojrzał na mnie z politowaniem
-Sorry.. Przyzwyczajenie.. – posłałam mu rozbawiony wzrok
-Nie mów mi, że jeździsz.. – chyba w jego móżdżku zamrugała żaróweczka
-Dużo rzeczy o mnie nie wiesz.. – wspomniałam swoje słowa i przesunęłam się do tyłu
-Potem masz mi wszystko opowiedzieć.. – szepnął mi do ucha i wsiadł na motor
Nałożył kask i podał mi mój. Odpalił maszynę i ruszyliśmy w stronę kina. Tak jak myślałam, Black chciał się popisać swoimi umiejętnościami. I mówiąc szczerze, bardzo dobrze mu to wyszło. Specjalnie miejscami przyspieszał, żeby albo odrzuciło mnie do tyłu, skutkując bliskim spotkaniem mojego nosa z jego plecami albo moim mocniejszym uściskiem na jego brzuchu. Niemniej jednak podobało mi się to. W mgnieniu oka, byliśmy już na miejscu.
-No, no.. Całkiem dobrze, Black.. – uśmiechnęłam się do niego, schodząc
-Nie bądź taka pewna siebie.. – poczochrał mnie po głowie – Chodź, inni już czekają..
-Będzie ktoś jeszcze? – nic o tym nie wiedziałam
-Wprosiła się cała szóstka.. – powiedział zniecierpliwiony
-Będzie zabawnie! – posłałam mu ciepły uśmiech, buntownik się rozchmurzył
Weszliśmy do budynku. Przed kasami spotkaliśmy Rozalię i Zuzanne.
-Gdzie reszta? – zapytał zdezorientowany Kastiel
-Nie bój się. Poszli do kibla.. – Linn parsknęła śmiechem
-Nie chciałbyś z nami zostać? – dodała rozbawiona Rozalia
-N-nie ja.. Też tam muszę iść.. – czerwonowłosy wnet się oddalił
-Jak tam, Ali? – Zuzanne uśmiechnęła się ciepło
-Ze mną dobrze.. – dziewczyny spojrzały się pytająco – Max mnie odwiedził.. – opowiedziałam dziewczynom całą historię
-On jest pojebany.. – szepnęła Rozalia
-Tak po prostu nas śledził? – widać było, że Linn się przestraszyła
-Nie wiem co teraz będzie, ale nie zamierzam sobie nim zaprzątać głowy.. – powiedziałam
-Dobrze, ale trzeba go mieć na oku.. – wspomniała Roza
Po rozmowie udaliśmy się do naszych facetów, siedzących niedaleko.
-Co tak uciekliście? – podeszłam do Blacka
-Ja tam chciałem z wami poplotkować, ale Lysander mi nie pozwolił.. – uśmiechnął się
-Mhmm.. – Lys posłał mu mordercze spojrzenie
-Dobra, chodźmy już! – zaproponował Kentin
Weszliśmy do sali. Każdy zajął swoje miejsce. Ja usiadłam na ostatnim w rzędzie, obok mnie Kastiel. To było zaplanowane..
-Będę cię mieć dla siebie.. – mrugnął do mnie. Co za cynizm!
-Wiem, że to zrobiłeś specjalnie, zboczeńcu.. – parsknęłam
-Ja? Nigdy w życiu! – podniósł ręce do góry
-A ten popcorn i cola z dwoma słomkami to przypadkowo, ta? – zaśmiałam się
-Nie wiem, kto to tu postawił.. – przewrócił oczami, akurat zgasły światła
Chłopak złapał mnie za rękę. Na reklamach..
-Nie wytrzymam z tobą.. – odetchnęłam, po chwili został odtworzony film.
Okazało się, że był to horror. Nienawidzę horrorów! Na szczęście, gdy się boję dużo gadam, na przykład komentuję filmy, więc raczej mogę być pewna, że więcej mnie na to nie zabiorą. Czasami zdarzyło mi się wymsknąć coś na temat wyglądu aktora i jego zachowania albo proponowanie postaciom innej drogi ucieczki, ale nie przesadzajmy. Nie było tego tak dużo, żeby Black mnie uciszał.. 

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
  Hejka!♥
Witam z nowym rozdziałem<3
Niespodziewane pojawienie się Maxa, trochę zdezorientowało Alice.
Jak to się dalej potoczy?
                                               ~ Alice♥

9 komentarzy:

  1. Ta scena z Maxem mnie zaskoczyła xd A Kastiel taki awww :3 Rozdział świetny, jak zawsze c; Pozdrawiam i czekam na kolejne <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za przeczytanie<33 Również pozdrawiam :3 ♥

      Usuń
  2. Rozdział mega! Już się nie mogę doczekać następnego :) To wszystko było ustawione, jestem tego pewna i podoba mi się to XD Życzę ci mniej sprawdzianów, dużo weny i czasu, oraz miłego dnia/wieczora <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Następny już jutro♥ Dzięki za przeczytanie^^ Również życzę miłego dnia<3 Buziaki♥

      Usuń
  3. Hihihi i znowu Max ;D super rozdzial ;)

    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Cieszę się, że ci się spodobał <33

    OdpowiedzUsuń