„Jeśli
wygramy, sprzątacie i gotujecie do końca tego wyjazdu..”
-Przyjechali!
– usłyszałyśmy krzyk Violetty
Wyszłam przed dom. Chłopcy nieśli
zestawy z fastfooda. Wolę nie wiedzieć, ile przytyję podczas tego wyjazdu..
-Jesteśmy! – krzyknął Alexy
-Widzę, że przygotowaliście bardzo
pożywny obiad.. – zaśmiałam się
-Oczywiście! Za kogo ty nas masz?
– Armin posłał mi rozczulający uśmiech
-Lepiej przygotuj miejsce na
stole.. – powiedział buntownik
Wróciłam do jadalni, za mną
podążali wielce strudzeni mężczyźni. Przesunęłam pozostałe talerze tak, by
zrobić miejsce na jedzenie. Chłopcy zaczęli po kolei wyjmować pożywienie i
podawać dziewczynom. Każda cieszyła się z tego co dostała. Dla Rozalii był mega
zestaw z sałatką, dla Iris i Violetty zestaw z wielkim kawałkiem kurczaka, a
dla mnie frytki i o wiele za duży hamburger. Chłopcy wzięli sobie praktycznie
to samo. Usiedliśmy, rozłożyliśmy jedzenie i zaczęliśmy konsumpcje. To wszystko
było takie przepyszne.. Sęk w tym, że nie umiem jeść hamburgera. Zawsze po
zjedzeniu go wyglądam jakbym się w nim tarzała twarzą. Dlatego miałam pod ręką
serwetki, które zabrałam z kuchni.
-Czemu to jest takie pyszne? –
westchnęła Linn
-Ja się boję, że po powrocie nie
zmieszczę się w jeansy.. – przewróciłam oczami
-Ja też.. – powiedziała Violetta
-Mogłabym
dostać dodatkową porcję frytek? – zapytała
już po raz trzeci Rozalia
-Gdzie ty to mieścisz?! – jak taka
drobna osoba może tyle jeść?!
-Przecież
jem normalnie.. To tobie się skurczył żołądek.. – mruknęła
Spojrzałam na swojego chłopaka,
chyba chciał coś powiedzieć, ale gdy mnie zauważył od razu umilkł, za to roześmiany
wskazał na buzię, co znaczyło że znowu się ujebałam.. Boże, ratuj. Wzięłam
serwetkę oraz wytarłam się nią, a że nie mogłam już w siebie wmusić resztek, po
prostu odsunęłam się od stołu.
-No, moi panowie, teraz trzeba to
posprzątać! – Roza zatarła ręce
-Spoko, to tylko jeden dzień.. –
powiedział Alexy
-A no właśnie.. Zadecydowałyśmy,
że zostaniemy na jeszcze jedną noc.. – wspomniała białowłosa
-Mamy nadzieję, że zostaniecie z
nami.. – Iris się uśmiechnęła
-Mamy wybór? – westchnął Armin
-W sumie to nie.. – mrugnęłam do
nich
-Mamy jeszcze jakiś alkohol? –
odezwał się buntownik
-Wątpię.. – skłamałam i
uśmiechnęłam się do Rozy
-W takim razie, musimy jechać do
sklepu.. – wspomniał Armin
-Nigdzie nie jedziecie.. – Rozalia
zlustrowała swojego chłopaka wzrokiem
-Naprawdę jesteście straszne.. –
powiedział Alexy
Na te słowa, wszystkie się
uśmiechnęłyśmy, domyślam się że to wyglądało dosyć upiornie.. Chłopcy zaczęli
wynosić po obiedzie. Później rozgościliśmy się w salonie, ponieważ szybko
zrobiło się chłodno i nie było sensu siedzieć na dworze. Brakowało mi tutaj
tylko Kena, który gdzieś poszedł..
-Idę
zrobić herbatę, kto chce? – zapytałam
-Ja! – odpowiedzieli wszyscy jakby
na zawołanie
Poszłam do kuchni i wstawiłam wodę
na herbatę. Przez okno zauważyłam siedzącego na molu Kentina. Postanowiłam, że
zamiast czekać bezczynnie na wodę, pójdę do niego. Cały dzień był jakiś
przygnębiony.. Wyszłam z domku i udałam się w jego stronę. Zrobiło się naprawdę
nieprzyjemnie, a ja nie pomyślałam o tym by nałożyć jakąś bluzę, a już nie
wspomnę o butach.
-Hejka.. – usiadłam obok niego
-C-Co ty tu robisz? – czy on
się zawstydził?
-Cały dzień jesteś jakiś nieobecny
wszystko okej? – spojrzałam na niego
-Tak.. Wracaj do środka, bo się
przeziębisz.. – jego wzrok tkwił w tafli wody
-Przecież widzę, że coś jest nie
tak.. – nic nie odpowiedział – C-Czy chodzi o to, co mi powiedziałeś wczoraj? –
myślałam, że nie będzie tego pamiętał..
-P-Pamiętasz? – przeniósł wzrok na
mnie, kiwnęłam głową – J-Ja.. przepraszam. Wiem, że nie jesteś mną
zainteresowana i nie chcę się tobie narzucać..
-Ken.. Przyjaźnimy się, prawda? –
złapałam go za rękę
-No tak.. – zacisnął dłoń
-Więc co się stało? – zapomnimy
o całym tym zdarzeniu..
-Przecież ci mówiłem.. – chłopak
spojrzał na mnie zdziwiony
-O czym mi mówiłeś? – uśmiechnęłam
się
-Aaa.. – zrozumiał o co mi chodzi,
w Shea zawsze tak robiłam, gdy się niepotrzebnie pokłóciliśmy.. – Wiesz, to nic
takiego! – odwzajemnił mój uśmiech
-Więc chodźmy już do środka..
Zimno mi. – zaśmiałam się
Wstaliśmy i skierowaliśmy się do
wejścia.
-Alice.. – zatrzymał się przy
drzwiach
-Słucham? – również się
zatrzymałam
-Dziękuję.. – uśmiechnął się
-Nie ma sprawy, tak robią
przyjaciele.. – przytuliłam go
Chłopak otworzył drzwi i poszedł
ze mną do kuchni.
Zalałam wszystkie herbaty, a Ken pomógł mi je zanieść do
salonu. Rozdaliśmy kubki, po czym zajęliśmy swoje miejsca. Ja usiadłam przy
moim buntowniku.
-Stęskniłem się… – szepnął mi do
ucha
Uśmiechnęłam się sama do siebie,
tak bardzo chciałabym się teraz do niego przytulić..
-Alice, a ty co o tym myślisz? – z
zamyślenia wyrwała mnie Iris
-C-Co? – całkowicie wyłączyłam się
z rozmowy – Przepraszam, zamyśliłam się..
-Pytaliśmy o to, co może
przygotowywać szkoła.. – odpowiedziała Roza
-Moim zdaniem powinniśmy oto
zapytać naszego uroczego przewodniczącego.. – uśmiechnęłam się do Nataniela
-J-Ja.. nie mogę wam powiedzieć..
– był lekko zmieszany
-Obiecuję, że wszystko zostanie w
tym domu.. – złożyłam błagalnie ręce
-N-No dobra.. – westchnął,
kocham swój talent do wyciągania informacji♥ – Podobno jedziemy do lasu..
-Po co? – powiedziała Iris
-.. szkoła organizuje bieg
na orientację – dokończył
-Chyba sobie żartujesz.. –
odezwał się Armin
-Chciałbym, aby to był
żart.. – westchnął Chill
-Tylko nie to.. – burknął
Ar
-Będziesz musiał się
pogodzić z przyrodą.. – zaśmiał się Kentin
-No to pięknie! – krzyknęła
Rozalia
-Co? – wszyscy się na nią
spojrzeliśmy
-Będę mogła wybrać dla was jakieś
ciuchy! – jej uśmiech obejmował całą twarz – Trzeba się tym jak najszybciej
zająć..
-Okej! Wchodzę w to! –
uśmiechnął się Alexy
-Nie będziecie grali? –
zapytałam
-Nie. Spędzę czas z Leo.. –
Roza mrugnęła do swojego chłopaka
-W takim razie ja z Alexy’m
wrócimy do domu! – Armin nagle rozpromieniał
-Pff… To nie fair.. –
westchnął Ken
-Życie nie jest fair.. –
zaśmiałam się
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Witam!♥
Mam nadzieję, że rozdział wam się spodobał ;)
Teraz uroczyście chciałabym wam podziękować za 7000 wyświetleń. Może to i nic, ale ma dla mnie ogromną wartość. Cieszę się, że jesteście ze mną i czytacie moje wypociny^^
Czuję wielką dumę♥
Pozdrawiam i życzę miłego dnia lub nocy, zależy kiedy to czytacie^^
~ Alice♥
7000 to już na prawdę ogromna liczba! Mam nadzieję, że dotrwasz do 10, 15, a może nawet 20 tysięcy wyświetleń! Twoje opowiadanie jest na prawdę cudowne. Czekam aż w końcu ujawnią swój związek i nie będą musieli się ukrywać. Pozdrawiam <3
OdpowiedzUsuńDziękuję♥
Usuń