PERSPEKTYWA KASTIELA
„Kocham cię, głupku..”
-Dobra, ja idę do łazienki.. – westchnęła brunetka
Alexy i Roza zaczęli
podniecać się całym tym wydarzeniem. Oczywiste jest to, że będę w parze z
Alice.. Powoli zaczynali mnie irytować swoim gadaniem, więc postanowiłem że
również stąd wyjdę.
-A ty gdzie znowu? –
westchnęła Iris
-Jak najdalej.. – uśmiechnąłem
się i odszedłem
Gdy dotarłem do „sypialni”
położyłem się na nasz materac. Alice brała prysznic. Z łazienki wydobywał się
szelest kropelek pomieszany z cichym nuceniem Courtney. Leżałem i wsłuchiwałem
się w niego, nagle drzwi od łazienki otworzyły się.
-Black.. Co ty tu robisz? –
westchnęła
-Słucham koncertu, a co? –
uśmiechnąłem się
-Pff.. Teraz twoja kolej,
zaraz każdy zacznie się myć, a ja nie będę spać z brudasem.. – usiadła na
brzegu materaca, by schować swoje rzeczy
-I tak wiem, że chciałabyś
ze mną spać w każdych warunkach.. – parsknąłem
-Ta jasne, Adonisie.. –
zaśmiała się i odłożyła torbę
-A właśnie, co robią tu
dwie kołdry? – spojrzałem na zwiniętą pościel
-To chyba oczywiste.. I tak
samo spanie w jednym łóżku może pobudzić ich wyobraźnię.. – przegryzła wargę,
jakby się nad czymś zastanawiała
-A tak w ogóle, to gdzie
byłaś dzisiaj z Kentinem? – zapytałem
-C-Co? – przeniosła wzrok
na mnie
-No dzisiaj, gdy niby
poszłaś robić herbaty.. – wywróciłem oczami
-Ale ja naprawdę poszłam je
zrobić! – złożyła ręce na piersiach
-Nie zmieniaj tematu,
Courtney.. – westchnąłem, nie podobało mi się to
-A ty się uspokój i nie
wtrącaj w nie swoje sprawy.. – mruknęła
-Słucham? Chyba mam prawo
wiedzieć, gdzie moja dziewczyna szlaja się ze swoim „przyjacielem”.. – który
w dodatku się w niej kocha..
-Nie szlajałam się, poszłam
zrobić te cholerne herbaty, ale zauważyłam go na podwórku, więc do niego
podeszłam, bo cały dzień był jakiś nieswój.. – zaczęła
-I czego się dowiedziałaś,
aniołku? – uśmiechnąłem się kpiąco
-Przestań, przecież też byś
się zaniepokoił, gdyby Lysandra coś trapiło.. – westchnęła, w sumie miała
rację.. –.. ale nie mogę ci powiedzieć.
-Wyznał ci miłość? –
brunetka, spojrzała na mnie zdziwiona
-S-Skąd wiesz? – zapytała
-Przestań.. Przecież to
widać z kilometra.. – spojrzałem na nią z politowaniem
-Nie jesteś zły? – wbiła
wzrok w podłogę
-Dopóki nic nie zrobi, ja
też mu nic nie zrobię.. – byłem wkurzony, ale ze względu na to, że się
przyjaźnią nie mogę go pobić..
-A.. często masz takie
widzenia? – rozchmurzyła się
-Niestety tak.. i wygląda
na to, że niedługo będę musiał od ciebie odciągać całe tłumy.. – odetchnąłem
dramatycznie
-Pff.. Dobra, idę na dół..
A ty do łazienki!– zaśmiała się
-Nie idziesz ze mną? –
szepnąłem jej do ucha
-Doigrasz się kiedyś.. –
westchnęła
-Powodzenia! – pocałowałem
ją, po czym zabrałem swoje rzeczy i poszedłem do łazienki
Pomieszczenie, wbrew
wszystkim standardom, chyba było największe w całym domu. Wanna i prysznic
stały oddzielnie, obok nich kibelek i wielki zlew, nad którym wisiało równie
duże lustro. Widać, że to robota Rozalii..
Szybko się umyłem i
wróciłem do pokoju, by schować swoje rzeczy, po czym zszedłem na dół.
-Jest i on! – rozbawiona
Rozalia wskazała na mnie palcem
-Co tu się dzieje? –
zapytałem i spojrzałem na moją brunetkę, która bardzo podejrzanie wyglądała
-Ja nic nie wiem! –
podniosła rękę, ale po chwili sama wybuchnęła śmiechem
-Gdzie są pozostali? –
wszystkie tylko ponownie się roześmiały
-Wietrzą się.. – dodała
Iris
Dopiero teraz spostrzegłem
stojących w oknie pobratymców. Natychmiast poszedłem otworzyć drzwi.
-Dzięki bogu, że akurat
poszedłeś się myć.. – westchnął Alexy
-Co się stało? – staliśmy
przy drzwiach, w bezpiecznej odległości od dziewczyn
-Linn poszła na dwór, ale
po chwili nas zawołała. Myśleliśmy, że coś się stało, więc wyszliśmy po nią, a
ta szybko wbiegła do środka i zamknęła za sobą drzwi.. – powiedział jednym
tchem Kentin
-Ale skąd miały alko? Podobno
nic już nie zostało.. – powiedział Armin
-Co za oszustki! – zaśmiał
się Alexy
-Chciały się na nas zemścić
za wczoraj.. – powiedział Nataniel
-No i wszystko jasne.. –
westchnąłem
Postanowiliśmy pójść do
nich, do salonu. Niestety dziewczyny coraz bardziej się rozkręcały..
-W jakim tempie one tyle
wypiły? – odezwał się zszokowany Lys
-Nie wiem, ale podejrzewam
że trzeba zanieść je już na górę.. – odpowiedział Ken, po chwili staliśmy już
pomiędzy nimi
-Co wy robicie?! Nie widzę
Rozalii! – Alice zaczęła bić nas po nogach, ale ta dziewczyna naprawdę nie
miała siły
-Koniec zabawy. –
powiedział Armin
-Nie ma szans.. – zaśmiała
się Iris
-Zobaczymy. – Armin
podniósł ją i zarzucił na plecy
-Puść mnie! Pomóżcie mi! On
jest niebezpieczny! – zaczęła się wydzierać, jednak wkrótce Armin zakrył jej
usta i zaniósł na górę, oczywiście nie obyło się z jej strony bez przemocy
-Zostawcie ją! – Rozalia
się wyprostowała, a wraz z nią Zuzanne, Violetta i Alice
-Ty Violkę, a ja i
Nataniel, Linn.. – Kentin wskazał na Alexy’ego, chłopcy złapali je i zanieśli
na górę, chociaż te bez trudu się poddały..
-Nie ważcie się nas
dotykać! – Grey stanęła obok Courtney
-Ja i Leo weźmiemy Rozę.. –
wyszeptał Lysander
-W takim razie ja zajmę się
drugą buntowniczką.. – kiwnąłem im głową
-Hahaha chyba nie myślicie,
że was nie słyszałyśmy, co? – roześmiały się
-Wiecie.. nie za bardzo nas
to obchodzi.. – westchnąłem i podszedłem do Alice
-Pff.. chyba nie myślisz
że.. – zanim coś powiedziała chwyciłem ją w talii i zarzuciłem sobie na ramię
-Puśćcie mnie! – odwróciłem
się, Rozalia także była już z chłopakami
Lys i Leo jako pierwsi
weszli po schodach, ja szedłem tuż za nimi. Widziałem, że Gray przestała już
wierzgać, niestety nie mogłem powiedzieć tego samego o moim bagażu.
-Black.. Nawet nie wiesz
jak sobie przechlapałeś! – mówiła, a właściwie krzyczała boksując moje plecy
-Uspokoisz się? –
specjalnie ją podrzuciłem
-Jeszcze raz, a słowo
daję.. – burknęła, więc zrobiłem to ponownie – ..że się porzygam..
-Tylko spróbujesz.. – i w
tym samym momencie usłyszałem, jak próbuje wymusić torsje
Położyłem jej rękę na buzi,
by nie mogła tego robić, a ta mnie jeszcze ugryzła.
-Jeśli myślisz, że to na
mnie podziała to się mylisz.. – zaśmiałem się
-Nienawidzę cię, Black.. –
wymamrotała, ponieważ nadal trzymałem jej buzię
-Jesteś agresywna i
pijana.. – znowu się zaśmiałem – ..nie wiem co w tobie widzę.. – wyszeptałem do
jej ucha, po czym zdjąłem już rękę, ponieważ ta nie przestawała jej gryźć
-Lustrzane odbicie,
kochanie.. – również ściszyła głos, dobrze że chociaż umiała
-Pff.. na pewno nie.. –
powiedziałem, po czym weszliśmy na górę
Wbrew moim przypuszczeniom,
dziewczyny jeszcze nie spały, wszystkie leżały na materacach ale szamotały się
ze swoimi transporterami. Jednak zauważyłem, że Alexy spokojnie odkłada
Violettę, bo ta jako jedyna usnęła na jego ramieniu.
-Linn proszę cię.. –
westchnął Kentin
-Nie dopóki nie zobaczę
Rozy i Ali! – w tym samym momencie nas zauważyła
-Widzisz? Już tu są, możesz
się położyć? – powiedział spokojnie
-Nie rozkazuj mi! –
trzepnęła go w ramię
-Nie rozkazuj jej! – do
kłótni włączyła się uspokojona dotychczas Iris
-No nie.. – mruknął Ken, po
czym dotknął obie w szyje, doprowadzając do tego że zasnęły.. – Nie miałem
wyboru..
-Co ty im zrobiłeś? –
zapytał Nataniel
-Nauczyli mnie tego w
szkole wojskowej.. – uśmiechnął się i ułożył obie do snu
Popatrzyłem na Courtney,
chciałem ją nastraszyć, ale spostrzegłem że i tak już zasnęła. Wyglądała tak
niewinnie.. aż nie mogłem uwierzyć, że chwilę temu chciała mnie zabić.. Leo
położył się z Rozą, a Lys wrócił na swój materac. Odłożyłem delikatnie Alice,
po czym ulokowałem się obok niej.
-Nie jesteś lustrzanym
odbiciem.. Jesteś moim dużo lepszym odbiciem.. – szepnąłem jej do ucha
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hejka!♥
Mam nadzieję, że rozdział się wam spodobał ;D
Dajcie znać w komentarzach ;>
Szczęśliwego Nowego Roku! Happy New Year! Bonne année!
Buziaki ;*
~ Alice♥
Jak suuuuuooodko!
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział, Kastiel jest na prawdę słodki :3 Nie mogę się doczekać, kiedy ich związek w końcu wyjdzie na jaw.
OdpowiedzUsuńNo i kto teraz jest pijakiem? Ciekawe czy Alice będzie grzeczna w nocy? XD Bardzo fajny rozdział!
OdpowiedzUsuń