„W
tym miejscu będzie kiedyś pierścionek”
-W takim
razie, pierwszy skład to ja, Iris, Alexy, Armin, Violetta i Leo –
powiedziała Linn
-A
ja, Nataniel, Alice, Rozalia, Lysander i Kastiel, to drugi tak? –
zapytał Kentin
-Ale
ja i Leo układamy zagadki. Znamy teren, więc się nie zgubimy.. –
Roza puściła mi oczko,
czy ona właśnie zostawiła mnie samą z chłopakami?!
-Czyli,
że Alice z chłopakami to jedna grupa, a my druga? – westchnęła
Violetta
-Wygramy
to! – krzyknęłam uradowana, nie przeszkadzało mi ich towarzystwo
-Jeszcze
zobaczymy! – odpowiedział Armin
-Co
robi przegrana drużyna? – zapytał się Lys
-Może
mała kąpiel w jeziorku? – powiedział z uśmiechem na ustach
Kastiel
-Pasuje!
– wszyscy się zgodzili
-Okej,
wyjdźcie do lasu za dziesięć minut.. – uśmiechnął się Leo
-Wy
tym wejściem.. – spojrzała na Alexy’ego i pokazała palcem
jakieś rozgałęzienie przy ognisku – ..a wy tym.. – wskazała
mi wejście po drugiej stronie
Rozalia
i Leo rozdzielili się. Białowłosa poszła naszą
drogą, a jej chłopak
szlakiem naszych przeciwników. Posiedzieliśmy jeszcze chwilę przy
ognisku, po czym rozeszliśmy się do lasu.
-Która
godzina? – zapytał się Lys
-Dochodzi
wpół do siódmej, a co? – odpowiedziałam mu
-Nic,
nic.. Ściemni się dopiero za jakieś dwie godziny.. – westchnął
-Przejdziemy
to w godzinę.. – zaśmiał się Kastiel
-Albo
i nie.. – poprawił go Nataniel
-Jeśli
mamy zamiar spędzić tu godzinę,
to byłoby miło gdybyście na ten czas zawiesili broń.. –
zlustrowałam ich wzrokiem
Nikt
nic nie odpowiedział. Szliśmy tak, póki nie usłyszałam krzyku
Kentina.
-Tutaj
jest! Chodźcie! – machnął do nas ręką
Miał
rację, karteczka była umieszczona pod drzewem. Chwycił ją, była
zwinięta, a na jej przodzie widniała wiadomość:
„To wasza pierwsza
kartka. Będziecie musieli zebrać jeszcze pięć takich. Na każdej
z nich będzie zadanie do wypełnienia. Musicie wszystko donieść do
mety.. Wasza Roza♥
PS zadanie jest
w środku, głupki”
Kentin
odwinął kartkę i zaczął czytać.
„Na tym drzewie wszystko
rośnie w górę. Łącznie z owocem, mającym coś wspólnego z
naszym ulubionym napojem. Musicie go znaleźć”
-Co
to ma być? – burknął Black
-Rozalia
jest niezła w zagadkach.. – westchnął Kentin
-„z
naszym ulubionym napojem”.. – próbowałam domyślić się o co
może chodzić, podobno zagadki najłatwiej rozwiązać od końca..
-Co
ty tam gadasz? – zwrócił się do mnie buntownik
-Próbuję
się skupić! – zlustrowałam go wzrokiem
-Nie
wiem jak wy, ale moim ulubionym napojem jest oczywiście.. – zaczął
Wyłączyłam
się z rozmowy. Próbowałam rozgryźć o co chodzi.. I do głowy
wpadł mi świetny pomysł
-Chmiel!
– krzyknęłam
-Co?
– chłopcy na mnie spojrzeli
-Z
chmielu się robi piwo, piwo to alkohol, czyli nasz ulubiony napój..
– odpowiedziałam spokojnie
-..
chmiel możemy znaleźć w postaci szyszek.. – Lysander chyba wpadł
na ten sam pomysł
-A
szyszki rosną na drzewach.. – powiedział mój inteligentny
chłopak
-To
musi być drzewo z szyszkami rosnącymi w górę! – brawo, Kentin
-Jodła!
– krzyknął Nataniel
-No
to mamy odpowiedź! Trzeba tylko znaleźć tutaj jakąś jodłę.. –
zaczęłam się rozglądać dookoła
-Stoisz
przed nią, mikrusie.. – zaśmiał się Black, chłopcy mu
zawtórowali
-Nie
dosięgniemy.. – mruknęłam, to drzewo było naprawdę wysokie
-Pojedynczo
nie, ale.. – Kentin na mnie spojrzał – Chodź!
-C-Co?
– podeszłam do niego
-Trzeba
cię podnieść.. – powiedział Lysander
-Nataniel,
ty też tu chodź.. – zawołał Ward
Chłopcy
ułożyli ze swoich rąk, prowizoryczny podest.
-Wchodź..
– zaproponował Chill
-A-Ale..
– nie wiedzieli o jednej istotnej rzeczy, mam lęk wysokości..
-Bez
gadania.. – urwał Ken
Nie
chcąc robić problemów, położyłam stopę na ich ręce. Po chwili
znalazłam się na znacznej wysokości.. Próbowałam nie patrzeć w
dół i szybko zerwałam szyszkę. Niestety mój ruch był zbyt
zamaszysty i zdążyłam tylko zamknąć oczy, zanim runęłam na
ziemię. Byłam przygotowana na niezły wycisk, ale ku mojemu
zdziwieniu nic takiego się nie stało.
-Mogłabyś
trochę bardziej uważać.. – usłyszałam głos mojego buntownika
-P-Przepraszam..
– otworzyłam oczy, leżałam teraz w jego ramionach
-Masz
szczęście, że jesteś patykiem..
– odłożył mnie na ziemię –.. albo to ja jestem napakowany..
-Pff..
– szturchnęłam go w ramię, szybko przypomniałam sobie o tym, że
nie jesteśmy sami
-Wszystko
okej? – zapytał Nataniel
-Tak,
tak..– odsunęłam się od Blacka – Patrzcie co mam!– pokazałam
im szyszkę
-Zadanie
wykonane! – zaśmiał się Kentin
-Chodźmy
dalej.. Roza zostawiła za sobą patyki.. – powiedział Lysander
Szliśmy
dalej, żartując i rozmawiając. Tym razem to Nataniel znalazł
kartkę. Odwinął ją i
przeczytał na głos następującą wiadomość:
„Ułóżcie z patyków
moje imię i zróbcie zdjęcie.♥”
-Haha..
cała Rozalia.. – wszyscy wybuchnęliśmy śmiechem
-To,
do roboty! – Lysander i inni poszli zbierać patyki
Zostałam
sama. Postanowiłam, że nie będę się oddalać i zbiorę te
najbliższe gałęzie.
Po chwili przyszli chłopcy z toną patyków.
-Wystarczy!
– zaśmiałam się
-Nie
śmiej się tylko układaj! – Kastiel mrugnął do mnie
Zabrałam
od nich patyki i klęknęłam na ziemi. Zaczęłam układać literka
po literce piękny, drewniany napis ROZALIA.. Gdy skończyłam,
Nataniel wyjął telefon i zrobił zdjęcie.
-Kolejne
zadanie wykonane! – Kentin klasnął w ręce
Znów
ruszyliśmy za piaskowymi śladami. Znaleźliśmy jeszcze trzy
zadania, jedno polegało na znalezieniu odpowiedniego liścia, drugie
na zebraniu czterech jadalnych grzybów, a w trzecim musieliśmy się
zamienić butami. Niestety chodzenie w rozmiarze 1000 nie należało
do moich specjalności, ale wynagradzał mi to widok Lysandra w moim
36. Było zabawnie. W pewnym momencie zapomniałam o tym, że to gra.
Lubiłam z nimi spędzać czas.
Po
ostatnim zadaniu, w którym dowiedzieliśmy się gdzie jest meta,
udaliśmy się na miejsce. Gdy zza rogu wyłoniła się Rozalia,
bardzo się ucieszyłam, jednak mina mi zrzedła gdy przed moimi
oczami pojawiła się przeciwna grupa..
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hejka!♥
Jak już pewnie wiecie, mój laptop się zepsuł na amen. Naprawa jest dla mnie nieopłacalna, więc w następnym tygodniu wybieram się do sklepu :)
Aktualnie pożyczyłam komputer mojej siostry, aby dodać dla was nowy rozdział♥
Mam nadzieję, że wytrzymacie jeszcze trochę. Niedługo wszystko wróci do normy^^
Buziaki ;**
~ Alice♥
~ Alice♥
A więc jednak coś wymyśliłaś XD Rozdział cudny (choć moja socjopatyczna i sadystyczna strona umysłu chciała, aby zaatokawyły ich niedźwiedzie, lub jakiś Rumcajs, czy coś... XD) Bardzo mi się podobało jak spadła z drzewa (STOP! XD) i uroczo było, jak Kas-rycerz na swoim psie ją złapał, a zagadka bardzo pomysłowa (choć ja osobiście bym się nie domyśliła, bo moje IQ jest za niskie) i ogólnie super! Życzę ci dużo weny (Bo czemu nie?) i miłego dnia/wieczoru. Pozdrawiam <3
OdpowiedzUsuńHaha kocham twoją sadystyczną stronę umysłu XD Dzieki za przeczytanie!❤ Mam nadzieje że szybko znajdę sobie cos nowego :/
Usuńbuziaki💋💖
PS wiesz ile ja siedziałam nad tą zagadką?! XD
Czekałam długo i w końcu się doczekałam! Świetny rozdział, ta zagadka na prawdę dobra i szczerze mówiąc nie domyśliłabym się tak szybko o co chodzi xd Czekam na kolejny rozdział, życzę weny i pozdrawiam cieplutko <3 (Nadia Black, zmieniłam nazwę)
OdpowiedzUsuńCieszę się że jesteś! ♥ Może jeszcze dodam rozdział w ten week ;3 Dzięki za wszystko, również pozdrawiam <33
UsuńAwaw tez chcialabym miec taka paczke no ale coz xdd moze sie jeszcze doczekam
OdpowiedzUsuńKochana! Najważniejsze to być cierpliwym :D A, i pamiętaj o tym, aby się nie zmieniać!♥♥ Pozdrawiam ;*
Usuń