PERSPEKTYWA KASTIELA
„Nawet taką
będę cię kochał..”
-Co bym dostał? – uśmiechnąłem się zawadiacko
-To.
– szturchnęła mnie w tors
-I
zobacz do czego doprowadziłaś.. – przyciągnąłem ją do siebie i zacząłem
namiętnie całować
-Hahaha
mam was! – Alice szybko ode mnie odskoczyła
-Alexy?!
– była zaskoczona
-Nie
próbuj kłamać, widziałem was. I jeżeli jesteście
tylko przyjaciółmi, to macie ciekawy sposób na... – zaczął
-Alexy! Uspokój się,
miałam zamiar ci powiedzieć. – Alice ściszyła głos, pewnie dlatego, żeby
nie obudzić reszty
-Masz dziwny sposób
na ukrywanie związków… – westchnąłem
-Pogrzało was?! Naprawdę
chcieliście to ukryć PRZEDE MNĄ? – chyba też zrozumiał o co chodzi,
bo również ściszył głos
-Spokojnie, mówię
ci, że nie. Jesteś nam zbyt bliski. – podeszła do niego
- Już dawno wyczaiłem, że coś między wami iskrzy..– uśmiechnął się pewnie – A więc,
od jak dawna jesteście razem?
-Od paru dni.. – mruknąłem
-Wiem, że możemy ci zaufać… – spojrzała na niego
błagalnym wzrokiem
-Nie martwcie się,
wasz sekret jest ze mną bezpieczny. – poszedł sobie na górę radośnie pogwizdując
Zlustrowałem Alice wzrokiem.
-No co?! – powyjmowała talerze
-Nic, nic.. Zastanawiam się, jak
długo uda nam się to „ukrywać”.. – uśmiechnąłem się
-Nie moja wina, że całujesz mnie w
najmniej odpowiednich momentach.. – zmarszczyła czoło
-Twoja.. To ty działasz na mnie w
najmniej odpowiednich momentach.. – brunetka zrobiła się cała czerwona
-Co ja z tobą mam.. – rozłożyła
jajka na talerzach – Idź lepiej to pozanoś..
Jak powiedziała, tak też zrobiłem.
Wziąłem tyle ile mogłem i zaniosłem talerze na stół w jadalni. Zrobiłem parę
kursów, podczas gdy Courtney poszła obudzić pozostałych. Usiadłem przy stole,
po chwili wszyscy do mnie dołączyli. Gdy skończyliśmy konsumpcje, poleciały
pochwały w stronę brunetki. Nie powiem, mleczna jajecznica nie była zła.. plus
ma pomóc w leczeniu kaca..
-Jesteś najlepsza, Alice.. –
powiedziała zaspana Linn
-Nie wiem, co bym bez ciebie
zrobiła.. – westchnęła Rozalia
-Czemu każdy ma kaca oprócz
ciebie? – spytał oburzony Armin
-Pff… nie moja wina, że macie
słabe głowy.. – zaśmiała się
-Oszukiwała… – powiedziałem, to
niemożliwe, żeby piła tyle samo, co my..
-Haha, tak sobie wmawiajcie.. –
westchnęła i zaczęła wynosić talerze
-Zostaw.. my posprzątamy! –
zaproponowała Violetta
-Ty i tak już dużo zrobiłaś! –
zawtórowała jej Iris
-N-No dobra, ale.. – zająkała się
-Żadnych ale.. po prostu idź już
na górę.. – Kentin od rana był jakiś niemrawy, ale jeśli dalej będzie dla niej
taki wredny, to skończy się jego taryfa ulgowa
Widać, że Alice była tym
zaskoczona, ale poszła na górę. Wszyscy zaczęliśmy sprzątać w środku i na
zewnątrz. Gdy skończyliśmy, postanowiliśmy posiedzieć przy jeziorze. Dzisiaj
był wyjątkowo ciepły dzień, więc dziewczyny wpadły na pomysł, aby się opalić.
Mikrus nadal siedział na górze, więc postanowiłem że do niej zajrzę. Wróciłem do
środka i wszedłem na górę. Tak jak myślałem, brunetka spała.. a przynajmniej
próbowała spać. Położyłem się obok niej, a po chwili wpadłem na genialny
pomysł..
-..gdy się obudzisz, będziesz jeszcze
bardziej kochała tego, kogo ujrzysz zaraz po przebudzeniu.. – wyszeptałem jej
do ucha końcowe słowa zaklęcia
-Nie da się.. – zaśmiała się
-Co się nie da? – powiedziałem
kładąc się na plecach
-Nie da się kochać bardziej.. –
złożyła na moich ustach subtelny pocałunek
-Wiedziałem, że nie śpisz,
zgrywusko.. – uśmiechnąłem się zawadiacko
-Pff… Posprzątaliście chociaż? –
spojrzała mi w oczy
-Tak, na błysk! – mrugnąłem do
niej
-Bardzo dobrze.. – kiwnęła
zadowolona głową
-O co chodzi z Kentinem? –
zapytałem
-Co? Aaa, to nic takiego.. –
machnęła ręką
-Mam nadzieję.. – pocałowałem ją w
czoło – Chodź na dwór. Dzisiaj jest ciepło, dziewczyny już się opalają..
-To ja zaraz przyjdę, tylko się
przebiorę.. – wzięła kostium i pognała do łazienki
Wyszedłem na dwór i usiadłem obok
Lysandra, naprawdę dzisiaj smaliło.. Po chwili z domku wyszła Courtney,
zaopatrzona w krem i koc.
-Ooo, myślałam że już nie
przyjdziesz, Ali! – zaśmiała się Roza
-Jestem zwarta i gotowa! – uniosła
w górę krem i kocyk
Rozłożyła go przy białowłosej, po
czym zaczęła się smarować. Oczywiście dziewczyny uczyniły to samo. Leżały tak
plotkując przez jakieś dziesięć minut, po czym zdecydowały się obrócić na
brzuchy. Rozalia zawołała Leo, aby jej nasmarował plecy. Pozostałe uczyniły to
samo, więc byłem przekonany, że wkrótce i ja będę zmuszony wstać z ciepłego
siedzenia.
-Kastiel! – usłyszałem krzyk
brunetki
-Co chcesz? – burknąłem
-Chcesz mi nasmarować plecy? –
zapytała
-Nie. – skwitowałem krótko
-Okej.. – szepnęła ledwo
słyszalnie – Nataniel!
-Dobra, już idę! – krzyknąłem
zrezygnowany
Musiałem to zrobić. Nikt inny nie
ma prawa jej dotykać. A szczególnie Chill.
-Tylko dokładnie.. – podała mi
tubkę z kremem i uśmiechnęła się złośliwie
-Zrobiłaś to specjalnie.. –
powiedziałem
-Nie wiem o czym mówisz.. – kłamczucha..
-Później się policzymy – szepnąłem
-Chcę to zobaczyć.. – posłała mi
kpiące spojrzenie
Wycisnąłem krem na jej plecy i
zacząłem go wmasowywać. Courtney specjalnie zamruczała. Co za niewyżyta
istota..
-I to ja jestem chory? – zaśmiałem
się
-A co ja robię? – udała
niewiniątko
-Pff.. skończyłem, desko –
dziewczyna tylko wysłała mi buziaczka
Wróciłem na swoje miejsce i
patrzyłem jak moi przyjaciele usługują tym panienkom. Dobrze, że nie dałem się
wysterować.. Courtney naprawdę umie być perfidna.. Niewiarygodne, że ta mała
dziewczynka o drobnej budowie, potrafi mieć taki charakter.. Chyba zauważyła,
że się jej przyglądam, bo spojrzała na mnie po czym wystawiła środkowego palca.
Nie wytrzymam z nią..
Gdy moi kompani wrócili na miejsca
zaproponowałem grę w siatkówkę. Wszyscy się zgodzili. Weszliśmy do wody i
zaczęliśmy meczyk. Ja, Lysander i Armin, przeciwko pozostałym. Dziewczyny
odwróciły się w naszą stronę i ewidentnie nas obcinały.. W sumie, to się im nie
dziwię. Gdybym był dziewczyną, też nie mógłbym spuścić z siebie wzroku..
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hejka!♥
Mam extra wiadomość☻
Nowy sprzęt jest, więc nowe rozdziały też będą wychodzić na dniach, hihi^^
A teraz z okazji Świąt Bożego Narodzenia
Życzę Wam wszystkiego co najlepsze, (mam nadzieję że Mikołaj był bogaty^^), szczęścia w życiu i miłości, chcę abyście mi się tu kształcili i byli kim tylko sobie zapragniecie.
Tego Wam życzę także w nadchodzącym 2017 roku ;3
Cierpliwości, romansów, fajnych anime hehe, extra ocen, zaufanych przyjaciół i w ogóle superowych rzeczy♥
Oby nadchodzący rok był lepszy od poprzedniego :*
PAMIĘTAJCIE ŻEBY ZAWSZE BYĆ SOBĄ I PODĄŻAĆ WEDŁUG SWOICH REGUŁ ♥
Pozdrawiam Was wszystkich oraz Dziękuje za wszystko♥
~ Wasza Alice♥
Bardzo tęskniłam za tym opowiadaniem i nawet nie masz pojęcia jak bardzo się cieszę na twój powrót! <33333 Rozdział jest przecudowny, ale chciałabym, żeby w końcu się ujawnili! Moim zdaniem ukrywanie związku jest bezsensu, poza tym myślę, że Kastiel też wolałby nie musieć się hamować xdd Pozdrawiam cię cieplutko i dziękuję bardzo za życzenia :)
OdpowiedzUsuńPs to ja Nadia Black, zmieniłam nazwę
UsuńKochana<333 Dzięki za wsparcie :D Jeżeli chodzi o związek to Kastiel nie ma zamiaru go ukrywać:> robi to tylko ze względu na Alice ;p Ach ta miłość♥ XD Również pozdrawiam i dziękuję za przeczytanie, buziaki ;* <3
UsuńDzięki za przeczytanie ♥ Pozdrawiam♡!
OdpowiedzUsuń