środa, 7 czerwca 2017

Rozdział 39

„Nic nie poradzę, widocznie mam już radar na twoje tarapaty..”
-Nie mamy trzeciego pokoju.. – odpowiedziała lekko zakłopotana.
-Co z gabinetem? – spytałam.
-Jest za mały.. – westchnęła.
-Dobrze.. Może spać u mnie. – złapałam ją za rękę.
-Wiesz.. w razie czego, rodzice mają wolny pokój.. – zaczęła.
-Nawet nie chce o tym słyszeć. – zamknęłam oczy. – Nie chcę kolejnej przeprowadzki..
-Ono będzie płakać.. – upomniał nas Michael.
-To nic. Obiecuję, że wam we wszystkim pomogę.. – przełknęłam ślinę. – Tylko nie każcie mi się wyprowadzać..
-Chodź tu.. – rozłożyła ramiona, w które natychmiast wpadłam.
Przytuliła mnie tak, że poczułam bicie jej serca. Potrzebowałam wyciszenia, więc po chwili wróciłam do pokoju. Rzuciłam torbę na łóżko i otworzyłam wielkie okno, po czym zawinięta w koc usiadłam na parapecie. To się porobiło..
Cieszę się, że będę ciocią, ale martwi mnie to, że siedzę im na głowie. Wiem, proponowali mi przeniesienie się do rodziców, ale wolę mieszkać z nimi.. Muszę coś wymyślić.. Dziecko wiąże się z wydatkami, mając jeszcze mnie, można powiedzieć że będą mieli na utrzymaniu siebie i naszą dwójkę. Nie mam wyboru, muszę znaleźć pracę.. Lecz chcąc zachować autorytet, muszę jej poszukać w innym mieście.
Zamknęłam okno, przeniosłam się na łózko i odpaliłam laptopa. Weszłam na jakiś portal, potem na różne fora i gdy miałam już kończyć swój drobny research moją uwagę przykuło drobne, ładnie oprawione ogłoszenie. Okazało się, że jakaś kawiarnia „Meido Café” poszukuje kogoś na stanowisko kelnerki. Lekka praca i w dodatku dobrze umiejscowiona.. Nic mi nie zaszkodzi, jeśli się tam jutro wybiorę..
-Co robisz? – niespodziewanie usłyszałam znikąd głos blondynki. – Przestraszyłam cię?
-Nie, po prostu nie zorientowałam się kiedy weszłaś.. – posłałam jej uśmiech.
-To.. co robisz? – usiadła obok mnie.
-Pomyślałam sobie, że wam pomogę.. Twojego studia jeszcze nie ma, więc.. Postanowiłam, że poszukam pracy. – objęłam ją ramieniem i pokazałam ogłoszenie tejże kawiarenki.
-Ale.. przecież masz szkołę.. – zmarszczyła brwi.
-A po szkole mam czas.. – pocałowałam ją w policzek. – Będzie dobrze.
-Jesteś najdzielniejszą osobą jaką znam.. – położyła moją rękę na swoim brzuchu. –.. i najlepszą przyszłą ciocią.
-Taa… – zaśmiałam się. – Alice Courtney, pomocnik w Radzie Uczniowskiej, kelnerka, dobry uczeń i super ciocia.
-Najtwardsza z najtwardszych.. moja siostra! – Viki również się zaśmiała.
-Kocham cię. – przytuliłam się do niej.
-Też cię kocham.. – uściskała mnie i wkrótce wyszła.
No dobra.. To chyba początek całkowicie innego życia..
Wstałam z łóżka i poszłam do łazienki. Chciałam już spać, więc przygotowałam się na jutrzejszy dzień, po czym ogarnęłam wieczorną toaletę i wróciłam do łóżka. Na swoje szczęście szybko zasnęłam.
Rano wstałam z łóżka naładowana całkiem nową energią. Nie wiem co się stało, ale to chyba dobry znak. Chwilę później usłyszałam dźwięk mojej komórki. Sięgnęłam po nią, aby odczytać sms’a. Jak się okazało nadawcą był sam Kastiel Black.
„Jedziesz ze mną?”
Krótko, zwięźle i na temat. Nigdy mi się nie chce iść. Dlaczego miałabym nie skorzystać? Jak mawia moja babcia, jak dają to bierz.. Szybko mu odpisałam, że będę gotowa za pół godziny.
Poszłam do łazienki, aby umyć zęby i uczesać włosy. Później nadeszła jak zwykle ciężka decyzja, w co mam się ubrać? Otworzyłam szafę i ku mojemu zdziwieniu, od razu rzucił mi się w oczy beżowy sweterek, który w mojej wyobraźni połączyłam z czarnymi spodniami. Wyjęłam wspomniane rzeczy, po czym założyłam je na siebie. Dodałam do tego jeszcze parę akcesoriów i byłam gotowa. Wzięłam torbę i zeszłam na dół. Nikogo nie było, więc napiłam się soku i wyszłam na zewnątrz, gdzie czekał na mnie mój buntownik. Nie przywitaliśmy się, koleś machnął tylko ręką abym wsiadła. W mgnieniu oka byliśmy już obok szkoły, zsiadłam z maszyny i poczekałam, aż mój chłopak zrobi to samo.
-Ślicznie wyglądasz.. – uśmiechnął się zawadiacko.
-Masz gorączkę? – dotknęłam mu czoła.
-Pff.. Przywyknij, Courtney. – położył swoją rękę na mojej. – Już zawsze będę cię komplementował.
-Phi.. Dobre sobie. – zdjęłam rękę i uśmiechnęłam się kpiąco.
Gdy tylko weszliśmy do szkoły, poczułam znowu napływ energii.
-Co jest? – usłyszałam buntownika.
-Czuję, że będę tu spędzać więcej czasu, niż do teraz... – uśmiechnęłam się lekko.
-Mhmm... – mruknął wymijająco.
Zmierzaliśmy w stronę klasy, gdzie przywitali nas nasi przyjaciele. Naszą rozmowę przerwał szelest z głośników.
-Kolejne ogłoszenia, hm? – zaśmiał się Alexy.
Pan Farazowski chyba lepiej sobie z tym zaczął radzić, gdyż po krótszym czasie usłyszeliśmy jego głos.
*Zapraszam wszystkich do Sali Gimnastycznej. Pani Dyrektor ma wam coś do przekazania*
Posłusznie skierowaliśmy się w stronę siłowni. Dobrze wiedziałam, na czym będzie polegało to spotkanie.. Gdy weszliśmy do środka, naszym oczom ukazała się stojąca na środku starsza. Po dłuższej chwili wszyscy się zeszli, a na Sali zapanowała denerwujący chaos, w dużej mierze wywołany przez niezadowolenie chłopców, którzy mieli mieć lekcję WF-u.
-Cisza! – usłyszeliśmy krzyk dyrektorki, jak na zawołanie wszyscy się uspokoili. – Dziękuję. Wraz z nauczycielami mamy przyjemność wam coś ogłosić. Otóż zdecydowaliśmy utworzyć szersze grono Rady Uczniowskiej..
-Aby odjąć sobie roboty.. – wyszeptał Kentin.
-Miejsca, co prawda zostały przyznane.. chcącym tego uczniom.– kontynuowała.
-Ekhem.. Kujonom. – dobiegł nas głos kogoś z końca Sali.
-Proszę przestać. To nie jest zabawne.. – stara chyba naprawdę się wkurzyła. – Tak więc, niestety dopadła nas pewna, dosyć sporna kwestia. Ale o tym za chwilę.. Najpierw przedstawię wam członków Rady.. Dobrze, panna Peggy Lynx zajmie się kierownictwem sekcji medialnej.
-Nikt nie nadawałby się na to stanowisko bardziej niż ona.. – zaśmiała się Roza.
-Pan Kevin Evans będzie pełnił funkcję księgowego.. – na środek wyszedł wysoki, szarowłosy chłopak, którego widziałam może kilka razy. – Kierownikiem sekcji etyki, czyli odpowiadającym za przestrzeganie kodeksu będzie pan Sean Miyazono. – do Evansa podszedł średniego wzrostu chłopak w okularach. –..a wiceprzewodniczącym będzie oczywiście nasz dotychczasowy gospodarz, pan Nataniel Chill. – rozległy się brawa, a do grona na środku dołączył Nat.
-Nie wiedziałam, że jest tak lubiany.. – zażartowała Iris. – Ale czemu nie został przewodniczącym..?
-I teraz moi drodzy nadszedł czas na punkt kulminacyjny. Na stanowisko przewodniczącego lub przewodniczącej zgłosiło się wiele osób.. – posłała wszystkim uśmiech. –.. jednak wyłoniliśmy spośród nich dwie uczennice. Panna Melania Belle! – brunetka z wielkim uśmiechem na twarzy weszła na środek, niestety wiedziałam co się święci.. –… I panna Alice Courtney.
Poczułam jak moje gardło się zaciska, wzrok całej Sali został zwrócony ku mnie. Wychodząc na środek zauważyłam zdziwione i jakby, przestraszone miny innych uczniów. Cała blada, stanęłam obok Melani. Na jej twarzy zdecydowanie gościło rozbawienie i chęć rywalizacji. Ta laska naprawdę mnie nie lubi..
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

5 komentarzy:

  1. Nigdy nie lubiłam Melanii. Kojarzy mi się z taką psychiczną osobą, co jak się uprze, to prędzej cię ch*j szczeli i się poddasz, niż będziesz dalej z nią korespondować. Taka, z którą nie chciałabym koegzystować. Ale może to tylko ja xd.
    Rozdział świetny, wysadźmy Melanie, cieszmy się! I coś ta praca mi się źle święci xD. Pewnie Max będzie współpracownikiem :3 – czekam na to :D. I tak ogólnie odnosząc się do odpowiedzi wstecz, wstecz, to też cię uwielbiam i twoje odpowiedzi, i opowiadanie <3.
    Tak na koniec to pozdrawiam, życzę dużo weny, czasu, dnia/wieczoru/nocy i rosołu, bo on jest imo najwspanialszym z gatunku zupkowatych.

    Ps. Nie lubię Melanii nie dlatego, że lubię Nate'a, bo go nie lubię (xD)(no dobrze, może po prostu za nim nie przepadam)(*A i tak masz z nim wysokie lovo!* – podpowiedział cichy głosik)(ciche głosiki to takie małpy), tak, aby nie było jakiś spekulacji.

    Ps2. Miałam dziwne wrażenie, że wypadnie z tego okna.

    Ps3. Pora na teorie spiskowe na temat niechęci do przeprowadzek Ali.

    Jeszcze raz pozdrawiam! <3

    OdpowiedzUsuń
  2. ♥♥♥
    Też nigdy jej nie lubiłam XD -,- To chyba taki typ lasek co dużo mówią, a nic nie robią - także w kwestii uczuć XD
    Praca... jak praca. Ale krzywdy nikt nie będzie sobie robił hahah BĘDZIE CIEKAWIE <33

    Jutro wstawię kolejny rozdział, ponieważ będę już wolna od wszelkich stresów i egzaminów ;))

    Również pozdrawiam i dziękuje za przeczytanie... no i za rosół XD♥

    Ps Też cię uwielbiaaam☻♥ <3! Buziak ;***

    OdpowiedzUsuń
  3. Jejku.. Dipieo teraz przeczytałam rozdział.. Miałam małe problemy i nie mogłam wczesniej.. Ogólnie to rzadko komentuje wolę raczej tylko czytać więc nie zdzwi się, że następny mój komentarz pojawi się za kolejne 39 rozdziałów. No ale wracając... Bardzo mi się podoba rozdział i licze, że tak jak napisałaś w komentarzu dodasz dziś rozdział😂

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak przy okazji, (nie chce, żebyś pomyślała, że się reklamuje czy coś) po prostu miłoby mi było gdybyś wpadła na mojego bloga i tez zechciała ocenić to jak piszę

      http://forgotslodkiflirt.blogspot.com

      Usuń
    2. Dziękuję za ciepłe słowa i za to, że w końcu to skomentowałaś♥ Zapraszam również do nowego rozdziału :D

      Usuń