Podniosłam
głowę, żeby sprawdzić gdzie jest ten ktoś.. Niestety, gdy tylko to zrobiłam od
razu miałam ochotę zapaść się pod ziemię…
Moim oczom ukazały się inne, głęboko czekoladowe oczy, które byłyby piękne,
gdyby nie fakt do kogo należały.. gość miał czerwone włosy. Wiadomo, to był ten
buc przez którego pokłóciłam się z Natanielem! Nasze twarze znalazły się niebezpiecznie
blisko, więc szybko się podniosłam, aby nie utrzymywać kontaktu wzrokowego i
wyszłam na dziedziniec.
Pod jakimś wielkim drzewem stała pusta ławka. Usiadłam na niej, wyjęłam słuchawki
i odpłynęłam w krainę swojej pasji - muzyki. Nagle poczułam, że ktoś mi się
przygląda. Otworzyłam oczy i zobaczyłam go. Ten czerwonowłosy typ, pomimo
swoich hipnotyzujących, czekoladowych oczu miał cwany, zawadiacki uśmieszek.
Nosił jeansy i bluzkę z logiem nawet fajnego zespołu rockowego - Winged Skull,
na to miał zarzuconą skórzaną kurtkę. Przyglądałam mu się tak dłuższą
chwilę..
-No proszę.. nie dość, że wpadasz na mnie, nie przepraszasz i uciekasz,
to jeszcze zajmujesz mi moją ławkę i z zaciekawieniem mnie oglądasz.. – szlag, odezwał
się i jeszcze miał czelność się uśmiechnąć!
-Po pierwsze, to ty wpadłeś na mnie i nie przeprosiłeś. – zaczęłam
wyliczać to na palcach – Po drugie, ja nie uciekłam tylko wyszłam na zewnątrz.
A po trzecie, to nie jest twoja ławka i wcale cię nie oglądałam.. –
powiedziałam odważnie, przecież taka miałam być, no nie?
Po chwili poczułam, że wszystkie oczy na dziedzińcu są zwrócone w naszą
stronę. Trudno.. Nie będę się płaszczyć przed jakimś gościem. Tym razem, z
premedytacją usiadłam sobie na ”jego” ławce.
-A więc to, że prześwietlasz mnie wzrokiem, nic nie znaczy?- kurde, chyba
się zarumieniłam..
-Pff.. jeszcze gdyby było na co popatrzeć.. – zlustrowałam go wzrokiem i
parsknęłam śmiechem
-Ty mała! Nie pozwalasz sobie za dużo?! – chyba się wkurzył..
-Pff.. Mały to ty masz mózg. – nie wiem skąd mam tyle odwagi, ale to fajne uczucie
-Nie no, trzymajcie mnie! – zaczął iść w moją stronę, ale na moje
szczęście właśnie zadzwonił dzwonek. Sprytnie go ominęłam, po czym skierowałam
się do szkoły. Dobra… teraz mam mieć historię z Panem Farazowskim w sali A.
Bez żadnych problemów trafiłam pod właściwą salę. Po chwili przyszedł nauczyciel, okazało się, że to nie kto inny, jak nasz Potterek! Gdy mnie zobaczył uśmiechnął się i zaprosił miłym gestem do klasy.
Bez żadnych problemów trafiłam pod właściwą salę. Po chwili przyszedł nauczyciel, okazało się, że to nie kto inny, jak nasz Potterek! Gdy mnie zobaczył uśmiechnął się i zaprosił miłym gestem do klasy.
Na końcu sali, pod oknem, była pusta ławka. Postanowiłam więc, że tam
usiądę. Gdy wszyscy zajęli swoje miejsca, Potter powstał.
-Witajcie moi drodzy.. – przerwały mu otwierające się drzwi od klasy.. to
był ten brutal! Nie, nie, nie.. Niech ktoś mi powie, że on tylko pomylił salę.
Proszę ?..
-Panie Black, znowu się pan spóźnił.. – ten nauczyciel jest bardzo
spokojny O.o
-Tak, tak, wiem o tym.. Zatrzymał mnie mały, brązowowłosy problem z
okularami na dziedzińcu.. – zaczął wodzić wzrokiem po sali, zauważył mnie i
skrzywił się.. O NIE! Czy on mówił O MNIE?!
-Dobrze już. Zajmij swoje miejsce i zapomnijmy o tym. – JAK ? Powiedzcie
mi JAK ten nauczyciel może być taki spokojny ?!
Czerwonowłosy odwrócił się i szedł w moją stronę.. Chyba dopiero wtedy uświadomiłam sobie, gdzie usiadłam. To była jego ławka. No ale, skoro już tu jestem, to nie ma odwrotu, poza tym.. i tak nie ma innych, WOLNYCH miejsc w tej klasie. Gdy podszedł do ławki rzucił tylko swoje , o dziwo, spokojne spojrzenie.
Czerwonowłosy odwrócił się i szedł w moją stronę.. Chyba dopiero wtedy uświadomiłam sobie, gdzie usiadłam. To była jego ławka. No ale, skoro już tu jestem, to nie ma odwrotu, poza tym.. i tak nie ma innych, WOLNYCH miejsc w tej klasie. Gdy podszedł do ławki rzucił tylko swoje , o dziwo, spokojne spojrzenie.
-Wypad, ja siedzę pod oknem. – słysząc to, natychmiast parsknęłam
-Pff.. Jak już widzisz, teraz to ja tu siedzę. – zaczynał mnie
denerwować, ale jednocześnie miałam ochotę się z nim jeszcze podroczyć.
-No nie… Zaraz cię.. – Hahaha nie dokończył, gdyż przerwał mu Potter
-Panie Black proszę już usiąść! – rozkazał
Hahaha ”Pan Black” chyba sobie odpuścił, bo po chwili usiadł na wolnym
miejscu, obok mnie. No właśnie… OBOK MNIE! Cholera! Jakby nie wystarczyło, że
wylądowałam z nim w jednej klasie, to jeszcze będę z nim siedzieć! Miejmy
nadzieję, że często opuszcza zajęcia… Co
do.. Teraz, poczułam na sobie spojrzenie całej klasy.. a no tak.. przecież
nie wiedzą kim jestem, a już zaczynam się wykłócać. A niech to! Zajebiste pierwsze
wrażenie Alice, naprawdę G R A T U L A C J E!
-A! Byłbym zapomniał – Farazowski zabrał głos – do waszej klasy właśnie
dołączyła nowa uczennica.. Alice zapraszam na środek..
O nie.. nie, nie, nie, nie! Zawsze współczułam nowym osobom
przedstawiania się i stania na środku klasy. Teraz też współczuję.. tylko, że
SOBIE!
Wstałam niechętnie z miejsca i ruszyłam na środek sali. Idąc przed
siebie, usłyszałam tylko ciche parsknięcie Blacka. Zabiję go! Dobra, czas
zaczynać.
-No więc, jestem Alice Courtney… Mam 16 lat..
-Jak my
wszyscy! – to był Black. Kurwa, no nie.. boże spraw, żeby coś mu się stało..
-Kastiel
uspokój się! – krzyknęła jakaś dziewczyna, uśmiechając się do mnie. No właśnie..
Nie była to JAKAŚ dziewczyna. Była przepiękna. Miała długie białe włosy i złote
oczy. Widać było po jej ubiorze, że ma fenomenalny gust!
-Kontynuuj
Alice, powiedz czym się interesujesz i jak u nas wylądowałaś..- pocieszył mnie
Potter
-Ekhem..
interesuję się muzyką.. i… chyba niczym więcej.. – zamyśliłam się – Emm.. przyjechałam
z Shea i trafiłam tu, ponieważ moim rodzicom zachciało się zmienić otoczenie. –
powiedziałam to obojętnym tonem, więc uznałam, że najkorzystniej byłoby wrócić
już na swoje miejsce. Tak też zrobiłam. Opadłam na ławkę, zmęczona tak, jakbym właśnie
przebiegła pół maraton. Posłałam tylko zabójcze spojrzenie Blackowi. Po czym
wyjęłam zeszyt od historii. Wtedy uświadomiłam sobie, że nie mam ŻADNYCH
książek.. Czy coś jeszcze się dzisiaj zdarzy ?!
-Kastiel. –
najpierw usłyszałam głos chłopaka, potem zobaczyłam jego nadstawiającą się rękę
-Alice. –
podałam mu dłoń, po czym spojrzałam na niego pytająco
-No co?
Muszę wiedzieć, kogo goszczę w mojej ławce. – odpowiedział drwiąco
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Siemka! ♥
Wstawiam nowy rozdział! :D Dajcie znać w komentarzu, czy wam się podobało.. i czy chcielibyście rozdział z perspektywy innej osoby... ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Jeśli chcecie, mogę jutro wstawić dwa rozdziały.. Ale to zależy od Was!
Będę was rozpieszczać póki jeszcze mogę, hahaha ♦♦♦
Buziaki ♥♥
~ Alice♥
Świetny rozdział! Następny możesz napisać z perspektywy Kastiela. No i oczywiście jeśli masz czas to wstaw dwa :D Pozdrawiam, do jutra!
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo! Jutro dostaniecie dwa :* Perspektywa Kasa.. to będzie ciekawe XDD Buziaki♥
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńJeej ^^
OdpowiedzUsuńSorka że tak późno ale czas mnie dzisiaj nie lubi :P
Kolejny rozdział wyszedł ci zaj*biście :D
Kaziu jak zawsze milutki xD Ale dobrze że Alice mu tak odgryza,można się pośmiać :)
Czekam na kolejny z niecierpliwością
Pozdro =^.^=
Hahaha cieszę się,że w ogóle znalazłaś na to czas♥ Dzięki za tak miłą opinię <3 XD Alice została wykreowana na odważną i pewną siebie osobę.. Mam nadzieję, że wam się spodoba =^.^=
UsuńDzisiaj dodaję dwa rozdziały♥ Buziaki i do napisania!♥ :*