Jechaliśmy
jakieś 10 minut. Gdy dotarliśmy na miejsce, moim oczom ukazał się łososiowy
budynek z tabliczką ”Liceum Słodki Amoris”. Zamurowało mnie.
-Ziemia do
Alice! – nagle zobaczyłam wymachującą rękę Mike’go przed moją twarzą.
-Whoaa!
Zamyśliłam się, to wszystko.
-Nieźle
urządzona jest ta twoja szkoła… Gdy tylko Viki to zobaczy.. – przerwał, bo
zaczął się dusić ze śmiechu
-Ej,
przestań! Hahaha – szturchnęłam go lekko w ramię
-Ałł, uważaj
z tymi swoimi ciosami KA-RA-TE-KI – ostatnie słowo przeliterował tak, że nie
mogłam zdusić śmiechu, więc po chwili nim wybuchnęłam.
Siedzieliśmy
chyba jeszcze z 10 minut przed szkołą. Byliśmy wcześniej, więc wolałam poczekać
w samochodzie.
-No, na mnie
już chyba pora – powiedziałam z nutką smutku w głosie
-Czekaj,
czekaj! Chyba nie myślisz, że ot tak, po prostu wysiądziesz sobie z tego
samochodu jak każda uczennica?! – zanim przeanalizowałam to, co powiedział,
zobaczyłam jak wysiada i kieruje się w stronę moich drzwi.
Otworzył je
i szarmanckim gestem podał mi swoją dłoń.
-Zapraszam
panią do wyjścia – uśmiechnął się rozweselająco
-Emm… to
bardzo miłe z pana strony.. – odpowiedziałam trochę nieśmiałym, ale rozbawionym głosem, gdyż
czułam na sobie wzrok niektórych uczennic.
Michael
tylko się zaśmiał, zamknął moje drzwi, po czym wsiadł do samochodu i odjechał. Czy mi się wydaje, czy on zostawił mnie tu
SAMĄ?! No dobra, postanowiłam, że nie będę się chować po kątach, ani wstydzić
za wszystko co zrobiłam. Będę ODWAŻNA, tak, ODWAŻNA, te słowo brzmi tak
magicznie w mojej głowie.. Ekhem - otrząsnęłam się z moich myśli. Po chwili
usłyszałam dzwonek zwiastujący rozpoczęcie zajęć. Postanowiłam udać się do
środka, by poznać mój plan lekcji. Ledwo weszłam, a już wpadłam na jakiegoś
nauczyciela..
Mężczyzna
przypominał trochę Harrego Pottera, tylko
po ciężkim upadku na schodach. Nosił małe, okrągłe okulary i miał ledwo
widoczne znamię pod okiem. Przyglądałam mu się jeszcze przez chwilę, ale szybko
się skarciłam.
-Emm..
Przepraszam Pana bardzo!
-Nic się nie
stało, a ty nie powinnaś być już na lekcjach?
- zapytał Potterek
-Właściwie,
to jestem tu nowa i nie za bardzo wiem, gdzie powinnam teraz pójść…
-Aaaa.. To
nic nie szkodzi! Musisz zajrzeć tylko do pokoju gospodarzy. To tu, na prawo. Poszukaj
tam głównego gospodarza – jest bardzo miły^^
-Dziękuję
Panu! – rozradowana udałam się w stronę owego pokoju
Podeszłam do
drzwi i delikatnie zapukałam.. albo nikogo tam nie ma, albo zbyt cicho pukam. Już chciałam zapukać drugi raz,
tym razem mocniej, gdy moją uwagę przykuł czerwonowłosy chłopak kierujący się w
moją stronę. Stanął przed drzwiami, walnął w nie i uciekł.. What the hell?!
Drzwi otworzyły
się zamaszyście, jakby chciały kogoś uderzyć. Mniej pewna siebie postanowiłam
wejść do środka. Ujrzałam tam chłopaka, blondyna, który miał bursztynowe oczy, a ubrany był w koszulę i .. krawat(?), chyba musi być kimś ważnym. Pochylał się
nad biurkiem i analizował papiery.
-Przepraszam,
szukam głównego gospodarza.. – zaczęłam niepewnie
-To ja
jestem głównym gospodarzem. Nazywam się Nataniel Chill.. – mruknął - .. a z kim
mam przyjemność ?
- J-ja
jestem Alice Courtney, dopiero co tu
przyjechałam i nie wiem.. – boże, czemu ja się jąkam?
-Nie wiesz jak pukać, tak ? – przerwał mi, on naprawdę mi PRZERWAŁ! Był
zdenerwowany, no ale kurde bez przesady, przecież to nie byłam ja!
- A-ale to nie byłam ja.. to jakiś chłopak w czerwonych włosach.. – czemu
na niego nie krzyczę, tylko mówię coraz ciszej ?! Nie, nie, nie.. tylko nie
płacz, opanuj emocje Alice!
-O jezu, tak bardzo przepraszam.. Nie wiedziałem, a dzisiaj miałem mega stresujący
dzień i jeszcze ten chłopak, Kastiel. Jeszcze raz cię przepraszam – gdy się tak
czerwienił zrobiło mi się go szkoda, więc postanowiłam przejąć inicjatywę..
-Okej, nie ma sprawy, puśćmy to w nie pamięć! – uśmiechnęłam się tak
pocieszająco, jak tylko mogłam
-Dobrze więc, zacznijmy od nowa. Cześć, jestem Nataniel Chill –
powiedział to, tym razem z wielkim uśmiechem na twarzy. Miał śliczny uśmiech… O
nie, chyba się zarumieniłam, jestem najgłupszym człowiekiem świata..
-M-miło mi cię poznać, jestem Alice – spojrzałam mu w oczy, boże, one są
przepiękne! ALICE OPANUJ SIĘ! Szybko
spuściłam wzrok na podłogę.
-Czego potrzebujesz? – zapytał troskliwie
-Nie wiem w jakiej klasie jestem, ani nie znam mojego planu lekcji.. –
chyba się domyśli..
-Ach tak? W takim razie już ci go daję – powiedział podając mi małą
karteczkę z wypisanymi lekcjami, do ręki. – czekaj, zauważyłem, że nie mam tu twojego
zdjęcia..
-A tak, miałam ci je oddać.. – powiedziałam przeszukując kieszenie – o,
mam! – podałam mu małe zdjęcie, które zrobiłam jeszcze przed przeprowadzką..
wspomnienia wróciły.
-Coś się stało? – cholera, musiał zauważyć, że nagle posmutniałam..
-Nie, nic takiego.. wiesz.. trudno tak nagle zmienić otoczenie.. –
mruknęłam
-Nie martw się, myślę, że ci się tu spodoba. Zrobię wszystko co w mojej
mocy, żeby tak było.. – posłał mi wspaniały uśmiech
-Dziękuję.. Dobra, ja spadam, bo zaraz dzwonek. Do zobaczenia! –
pożegnałam się z chłopakiem i usłyszałam sygnał ogłaszający przerwę. Wyszłam szybko z
pokoju gospodarzy, by uniknąć tłumu, ale najwidoczniej zrobiłam to jednak za
wolno, gdyż ZNOWU na kogoś wpadłam. Tym razem wylądowałam na ziemi..
Podniosłam głowę, żeby sprawdzić gdzie jest ten ktoś.. Niestety, gdy
tylko to zrobiłam od razu miałam ochotę zapaść się pod ziemię…
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Cześć Wam! ♥
Tak jak mówiłam, dzisiaj wstawiłam nowy rozdział..
Postanowiłam, iż do końca wakacji będę wstawiać je codziennie :D
Mam nadzieję, że Wam się spodobają.. Jeżeli macie jakieś uwagi, napiszcie mi je w komentarzu ♥ Komentujcie, bo to mega pomaga w pisaniu, hihi ♥
Buziaki i do napisania! ^^
~ Alice♥
Matkooo!!! xD
OdpowiedzUsuńDawno się tak nie uśmiałam, ta część z otwieraniem drzwi od auta i walnięcie w zwykłe przez Kazia było genialne :)
Czekam do jutra :P
Pozdro
Hahaha taki to już nasz Kazik .. XDD To dobrze, że udało mi się cię roześmiać♥ Taki był zamiar hahah XDD Dziękuję za twoją aktywność !☻♥☺♦
UsuńOczywiście jutro następny <3 Buziole :****