„Czemu masz takie zimne
ręce? (…)
-Idzie od serca.. ”
-Dobra,
to już chyba wszystko.. – westchnęłam do siebie
Poszłam się umyć, potem zeszłam na dół coś zjeść, po czym wróciłam do
łóżka i zapadłam w sen.
Obudził mnie głośny
alarm budzika. Chwilę później przyszedł SMS od Blacka, informujący że przyjdzie
po mnie za godzinę. Ledwo żywa poszłam do łazienki ogarnąć poranną toaletę. Po
umyciu zębów i uczesaniu włosów skierowałam się do krzesła, na którym leżała
siatka z ubraniami kupionymi wczoraj. Założyłam je na siebie i spojrzałam przez
okno. Na szczęście wyglądało na to, że dzisiaj będzie bardzo ładna pogoda..
Wróciłam do łazienki, aby się umalować. Wytuszowałam rzęsy oraz nałożyłam
pomadkę ochronną. I tak zaraz by mi wszystko zeszło. Sprawdziłam jeszcze tylko,
czy wszystko mam i zeszłam na dół, gdzie czekała na mnie Viki.
-Zjesz coś? – spytała
-Nie zdążę.. – odpowiedziałam
-Dam ci na wynos. – uśmiechnęła się, podając mi prowiant – Masz
wszystko?
-Jedzenie, telefon, słuchawki.. – wymieniałam
-Apteczka? – spojrzała na mnie
-Po co mi? – zaśmiałam się
-Nigdy nic nie wiadomo.. – poszła po pudełko – Masz.
-Dzięki. – przytuliłam ją – Muszę już lecieć!
-Uważaj na siebie! – ucałowała mnie i odprowadziła do wyjścia – Jak coś
to dzwoń.. – puściła mi oczko
-Okej, okej.. Pa! – pomachałam jej
Wyszłam z domu, po chwili zjawił się mój ukochany. Przywitaliśmy się i
ruszyliśmy pod szkołę.
-Masz wszystko? – zapytał tak jak Viki
-Tak, tak, tak.. – mruknęłam
-Wyspałaś się? – objął mnie ramieniem
-Nie, nie, nie.. – powtórzyłam
-Pff.. – zaśmiał się
Podczas drogi Kastiel nie omieszkał wrzucić mnie w jakąś stertę liści,
lecz gdy się z niej wygrzebałam, popchnęłam go na jakąś starszą panią, której
musiał się potem z wszystkiego tłumaczyć. To było bardzo śmieszne.
-Jesteś okropna, Courtney! – powiedział wracając do mnie od staruszki
-Też cię kocham, haha! – w tym samym momencie straciłam grunt pod
nogami – Kastiel, co ty robisz?! – burak zarzucił mnie sobie na plecy
-Wrzucę cię gdzieś za karę.. – zaczął się rozglądać – O, mam!
Teraz zobaczyłam przed sobą wieeeelki kontener na śmieci..
-Chyba nie mówisz poważnie.. – mina mi trochę zrzedła
-Mówię. Bardzo poważnie. – uśmiechnął się złowieszczo – Raz, dwa i.. –
zaczął mną potrząsać
-NIE! – mocno się do niego przytuliłam
-Pff… Tchórz. – odstawił mnie na ziemię
-C-Co?! – posłałam mu zabójcze spojrzenie
-Nie wrzuciłbym cię tam, bo później byś śmierdziała, a ja mam z tobą
spędzić cały dzień.. – wyszczerzył zęby
-Zabiję cię! – mocno się zamachnęłam, aby trzepnąć go w ramię, ale ten
złapał moją dłoń
-Nie tym razem, słabiaku! – przyciągnął mnie do siebie i zmysłowo
pocałował
W „spokoju” dotarliśmy do szkoły. Przy wejściu podbiegła do mnie
Rozalia.
-Musimy pogadać, teraz. – rzuciła i pociągnęła mnie za sobą
Dałam Blackowi znak, że spotkamy się później i poszłam za białowłosą.
-Alexy mi wszystko powiedział! – kiwnęła palcem
-Powiedział o czym? – zapytałam
-O tobie i Kastielu! – uśmiechnęła się mimowolnie – Kiedy mi chciałaś
powiedzieć?
-Miałam taki zamiar, ale zapomniałam.. – posłałam jej rozczulający
uśmiech
-Krótką masz pamięć, kochana! – przytuliła mnie, czekaj co?
-Emm.. Nie jesteś zła? – to było dziwne..
-Byłam, ale już nie jestem. Od początku trzymałam za was kciuki! –
rozpromieniła się
-Pff.. Co będziesz robić w trakcie biegu? – zapytałam
-Będę u Leo, razem z Jenkinsami.. – pewnie wykupią cały sklep
-W takim razie miłej zabawy! – pożegnałam się z nią i poszłam szukać
Blacka
Nie było go na dziedzińcu, więc zeszłam do piwnicy. Siedział tam razem
z Lysandrem i kończył fajkę.
-No ładnie! – westchnęłam wchodząc do środka
-Witaj Alice.. – Lysander się ciepło uśmiechnął
-Hejka Lys! – odwzajemniłam jego uśmiech – Zdaje mi się, że ktoś tu
zakazał MI palić..
-Ty nie możesz, ja tak. – powiedział czerwonowłosy
-Pff.. hipokryta! – burknęłam – Za chwilę odjeżdżamy. Radziłabym wam
się pośpieszyć..
Ruszyłam w stronę dziedzińca. Przed autokarem spotkałam Iris i
Violettę.
-Hejka Ali! – przywitały się
-No siemka, co tam? – Iris wyglądała na szczęśliwą, za to Violetta..
no, jak to Violetta
-Mamy nadzieję, że wygramy! – powiedziała szczęśliwa Truck
-Haha grunt to dobre podejście! – mrugnęłam do nich i odeszłam
Nie mogłam się dłużej nacieszyć spokojem, gdyż zaraz zjawiła się blond
żmija wraz ze swoją świtą.
-Kogo my tu mamy.. – powiedziała
-Aż tak bardzo ci się nudzi? – westchnęłam, ta dziewczyna sama robi
problemy
-Nikt nie chciał z tobą startować? To przykre.. – przybliżyła się do
mnie
-Dla twojej wiadomości mam już parę.. – uraczyłam ją kpiącym
spojrzeniem
-Mamusię? – zlustrowała mnie wzrokiem, po czym zaczęła się śmiać
-Chcesz mieć powtórkę z rozrywki? – spojrzałam na jej żałosne koleżanki
-No dawaj. Są tutaj wszyscy i wszyscy poświadczą, że to ty zaczęłaś.. –
westchnęła
-Uspokój się, Alice – wyszeptałam, nie chcę mieć więcej
problemów
-Li, Charlotte słyszycie to? Wariatka mówi sama do siebie.. – wszystkie
trzy zaniosły się śmiechem
-U s p o k ó j s i ę –
niestety moje pięści się mimowolnie zacisnęły
-Idź lepiej się wyżalić swojemu byłemu.. – westchnęła
-S-Skąd wiesz? – chyba wszystko się zaczęło składać..
-Myślałaś, że sam cię znalazł? – posłała mi kpiące spojrzenie – Zrozum.
Nie byłaś i nie jesteś tu potrzebna.
-Ty.. – niekontrolowanie moje ręce, a raczej pięści znalazły się na jej
twarzy.
-Alice! – usłyszałam znajomy ochrypły głos
~ Alice♥
Znajomy ochrypły głos... Brzmi jak Kastiel, ale stawiam na Maxa xD. W ogóle na moment zdążyłam zapomnieć o biegu i miałam taki mindfuck, po co Ali się pakuje, jaki strój... XD. Ogólnie to jestem również ciekawa wątku Maxa, bo niby jest, a jednak nie ma aż takich dużych problemów, tak samo jak z Debrą (jejku, mam nadzieję, że to to opowiadanie), mam wrażenie, że... Nie, zła strono mojego umysłu, opanuj się... Także jestem ciekawa xD. Na wątek Viki i Michaela również czekam, ogromnie mnie ta sprawa zastanawia :D. Twoje opowiadanie budzi we mnie chęć tworzenia teorii spiskowych, kocham to <3. Tak przy okazji, co sądzisz o aresztowaniu Armina w 35(?) odcinku? Dla mnie to tak słabo, bo to mój drugi WS, ale w sumie to tylko gra, więc po prostu jestem ciekawa powodów. Także nie przedłużając, miłego wieczoru, dużo weny, czasu i na zdrowie, w razie, gdybyś kichnęła <3.
OdpowiedzUsuńP.S. Taka ciekawostka — piszę ten komentarz 2. raz z powodu przypadkowego kliknięcia “Wyloguj się”, zamiast “Opublikuj”. Nie mam szczęścia do guzików jakoś...
Max to będzie... uuu, będzie się działo, oczywiście najpierw zakończę wszystkie inne wątki XDD do tego czasu Max będzie żył w cieniu ;DDD Co do Armina to mam wrażenie że był przygotowany na te aresztowanie patrząc na jego zachowanie i tekst typu "ja tylko muszę coś wyjaśnić"(jakby wiedział że mogą po niego przyjść), może oprócz hakowania dla Iris robił coś innego albo trafił na jakieś tajne informacje (aaa zagłada świata!_ nie no żarcik)...
UsuńDzięki za przeczytanie oraz za wszystkie życzenia^^ Pozdrawiam i życzę miłego wieczoru/dnia♥ Aaaa no i oczywiście szczęścia do guzików, bo znam ten ból :'))