niedziela, 5 marca 2017

Rozdział XXX

 „Każdy popełnia błędy, ale nie każdy potrafi je dostrzec.. Najważniejsze to próbować je naprawić i nigdy nie powtarzać.”

  Spojrzałam na listy i wyszukałam swoje nazwisko..
*Alice Courtney – max. Ilość punktów*
Gdy to zobaczyłam, myślałam że krzyknę ze szczęścia. A jednak opłacało się przyjść na sprawdzian z gorączką! Nie mogę się doczekać, aż zobaczę minę Kastiela, gdy mu o tym powiem. Mam nadzieję, że nie jest na mnie zły.. Dobra, teraz mogę iść do domu, tylko najpierw muszę pójść do Nataniela po zwolnienie.. Wyszłam z klasy i udałam się do pokoju gospodarzy. Chill wypisywał akurat komuś zwolnienie. Gdy mnie zobaczył machnął zachęcająco ręką.
-Hej.. – uśmiechnął się.
-Cześć.. Widzę, że masz niezły młyn.. – zaśmiałam się.
-Tak.. Wszyscy się cieszą z wcześniejszego powrotu do domu.. Czekaj, zaraz wypiszę ci twoje zwolnienie.. – wziął jakąś kartkę i zaczął po niej pisać. – Proszę.
-Dzięki Nat! – przytuliłam go.
-Nie ma sprawy.. a jak ci poszedł sprawdzian? – uśmiechnął się ciepło.
-Mam maksymalną ilość punktów! – nie mogłam przestać się cieszyć.
-Gratulacje! Ale nadal uważam, że to było nie rozsądne.. – westchnął.
-Tak, tak.. Wiem, no ale wszystko dobrze się skończyło! Miłego dnia! – pożegnałam się z nim i wyszłam ze szkoły.
Postanowiłam, że wrócę już do domu. Może później wpadnę do Kastiela.. Po około 10 minutach byłam już w mieszkaniu. Nikogo w nim nie zastałam, więc po prostu poszłam do swojego pokoju. Przywitałam się ze śpiącym na moim łóżku owczarkiem i położyłam się obok. Nie miałam co robić, więc pomyślałam że pójdę sobie pobiegać, przy okazji wyprowadzę Zolę. Przebrałam się w legginsy, bluzę i sportowe buty. Wzięłam z biurka słuchawki oraz telefon, po czym obudziłam suczkę i nałożyłam jej smycz. Wyszłyśmy z mieszkania i pobiegłyśmy w stronę parku. Robiłam już któreś okrążenie, podczas gdy ona szalała z radości. Pewnie dawno tak nie biegała.. Przystopowałam i zaczęłam się z nią bawić. Po chwili usłyszałam za sobą czyiś głos.
-Co taka ładna dziewczyna robi sama w parku? – natychmiast się odwróciłam, moim oczom ukazał się pewien wysoki brunet.
-Dziękuję, ale nie jestem sama.. – odpowiedziałam prostując się.
-Widzę.. – uśmiechnął się do mojego psa. – Jak się nazywasz?
-Alice, a ty? – wyglądał na bardzo miłego.
-Jestem Adam.. – podałam mu rękę, ten złożył na niej swój pocałunek. – Gdzie chodzisz do liceum?
-Emm.. Do Słodkiego Amorisa – czułam się trochę niezręcznie.
-Szkoda, że to daleko ode mnie. – mrugnął do mnie.
Uśmiechnęłam się, był całkiem zabawny.
-Nie widziałem cię tu wcześniej.. – uniósł lekko brew.
-Mieszkam tu od niedawna.. – wspomniałam.
-Ach, tak? Ja też nie jestem stąd. Mieszkam na Hawajach. Przyjechałem odwiedzić swoją rodzinę.. – rozejrzał się dookoła. – Słyszałem, że jest tu niedaleko plaża, ale niestety nie ma fal. Liczyłem na jakąś rozrywkę.. – westchnął.
-Nie wyglądasz na hawajczyka. – uśmiechnęłam się.
-Przeprowadziłem się tam jakiś czas temu.. – odwzajemnił uśmiech.
-A kogo tu masz? W sensie z rodziny.. – zapytałam.
-Przyjechałem do swojego wujka. Zaczął pracę w tutejszym liceum.. – chwileczkę.. – Nazywa się Borys. Typowy amant i z wyglądu i z zachowania.
Jesteś do niego bardzo podobny…
-Chyba wiem o kogo chodzi.. – zamyśliłam się.
-Przejdziemy się? – zapytał.
-Ehh.. Nie dzięki, może innym razem.. – czułam się dziwnie skrępowana.
-No weź! Chyba już się nabiegałaś, co? – zaśmiał się.
-Nie.. Ale dziękuję.. – spojrzałam na niego, nie wyglądał na kogoś, kto tak łatwo odpuszcza.
-Jesteś urocza.. – udawał, że nic nie powiedziałam i złapał mnie za rękę.
-Nie dotykaj jej. – usłyszałam za sobą głos Blacka.
-K-Kastiel? – byłam bardzo zdziwiona jego obecnością.
-Kim ty jesteś? – brunet spojrzał się na niego pytająco.
-To mój chłopak. – spojrzałam na hawajczyka.
-Sorry, nie wiedziałem. – natychmiastowo puścił moją dłoń.
-Nie obchodzi  mnie to.– teraz to on ją chwycił.
-Rozumiem. Już spadam. – uśmiechnął się do mnie. – Do zobaczenia, Alice.. – pożegnał się i odszedł.
-Co to miało być?! Dajesz się bajerować byle komu? – dawno się tak nie wkurzył..
-Uspokój się bohaterze... – zaśmiałam się.
-Cholera, to niemożliwe. Ty jesteś niemożliwa. – chyba się trochę rozchmurzył.
-Taką dziewczynę sobie wybrałeś. Jeszcze nie jest za późno. – mrugnęłam do niego.
-Masz magnez do przyciągania kłopotów, zołzo.. – spojrzał na mnie poważnie.
-Na szczęście zawsze jesteś moim wybawicielem.. – parsknęłam śmiechem, podeszłam do niego i pocałowałam w policzek. – To chyba przeznaczenie, nie?
-Pff.. – uśmiechnął się, po czym mnie pocałował. – Tak właściwie to co tu robiłaś?
-Poszłam pobiegać z Zolą.. – rozejrzałam się dookoła, owczarek bawił się z Demonem. – A ty chyba jesteś na spacerze, hmm?
-Tsa.. – złapał mnie za rękę.
-Nie jesteś już zły? – spojrzałam mu w oczy.
-Nie umiem się na ciebie długo gniewać... – zamyślił się. – Jednak nie mogę zrozumieć o co ci chodzi.
-Z czym? – zaczęliśmy spacerować.
-Z twoim byłym. Zachowujesz się, jak gdyby nigdy nic! I w dodatku każesz Lysandrowi mnie od niego odciągać.. – widać, że mu się to nie spodobało.
-Przepraszam.. – stanęłam przed nim. – Ciężko to zrozumieć, zwłaszcza po tym wszystkim co mi zrobił, ale ja naprawdę chce się uporać z przeszłością.. Poza tym, on się zmienił.
-Tacy ludzie się nie zmieniają, Alice.. – westchnął.
-Ale zawsze trzeba dać drugą szansę.. – złapałam go za rękę.
-Nie chcę, żebyś się z nim spotykała. – spojrzał mi głęboko w oczy.
-Nie będę cię słuchać. – jęknęłam. – Myślę, że przemyślał to, co zrobił.
-Kim ty jesteś? – uśmiechnął się zawadiacko.
-Że co? – zaśmiałam się.
-Tylko ty potrafisz wybaczać takie rzeczy.. Kompletne przeciwieństwo mnie.. – spojrzał mi w oczy.
-Przeciwieństwa się przyciągają.. – położyłam mu moje ręce na torsie.
-Weź w końcu urośnij.. – zaśmiał się, po czym mnie podniósł i złączył nasze usta w namiętnym pocałunku.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
 love hug love gif cute gif couple gif

6 komentarzy:

  1. Adam to taki Dake xD? Tak idealnie mi pasuje do tej roli. W końcu umie orać pole (taki sucharek, hehe). Nadal nie skreśliłam Maxa z poczekalni, ale dodaję do niej Adama, bo on mi się wydaje podejrzany (jak każdy, ale co tam). Rozdział świetny, życzę dużo weny i pozdrawiam :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, Adam pełni coś w rodzaju Dake'a, ale blondyna skreśliłam już w początkowych rozdziałach(ponieważ niezbyt go lubię XD). Nikogo nie wykreślaj z poczekalni... tzn. jeszcze nie... ;))
      Pozdrawiam ;*

      Usuń
  2. Hej! Hej!
    Ile mnie już tutaj nie było?
    Kilka lat?
    Rok? Miesiąc?
    Tydzień?
    ( trzy miesiące xD )
    Przepraszam cię za moją nie obecność. Nie miałam przez ten czas internetu i nie miałam jak wchodzić na twojego bloga lecz już jestem ^^ Nadrobiłam już rozdzialiki i jak zwykle nie mogę się doczekać kolejnego. Dlaczego przez ten czas nie dodałaś więcej? ;c teraz bede się nudzić xD
    Szczerze mówiąc nie wierzę w tą zmianę Max'a i czuję że jeszcze nie raz namiesza między nasza kochaną parka...No nic. Ja znikam i widzimy sie pod kolejnym rozdzialikiem.
    Życzę weny i pozdrawiam :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze prawisz z tym Maxem ^^. Chodź, wpiszemy go do death note *psychopatyczny uśmiech* xd.

      Usuń
    2. haha dobra :) *wyciągam zeszyt i zaczynam skrobać* teraz trzeba tylko czekać 😏😎 xDDD

      Usuń
  3. XDDDDDDD♥
    Cieszę się, że już jesteś. Rozdziały mam napisane, ale ostatnio miałam dużo na głowie i nie mogłam ich wstawić. Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń