„A ty zawsze jesteś moim wybawicielem. (…) To chyba przeznaczenie,
nie?”
-Spadaj,
Black! – walnęłam go w ramię, a ten jak gdyby nigdy nic mnie pocałował
-Pff.. A ty? Co dzisiaj robiłaś? – uśmiechnął się ciepło
-Przyszłam do szkoły o półgodziny za wcześnie, wpadłam na Faraza,
oddałam zgłoszenie, pouczyłam innych, a na koniec tego pięknego dnia poszłam z
Alexy’m na shopping! – przytuliłam się do niego
-Gdyby nie był gejem, to pewnie kolejny by się w tobie zakochał.. –
zaśmiał się
-Pff.. – posłałam mu kpiące spojrzenie
-Bez kitu! Chyba cała szkoła się za tobą ugania! – przyciągnął mnie do
siebie
-Czyżby ktoś tu był zazdrosny? – złapałam jego ciepłą rękę
-Jeszcze czego.. Czemu masz takie zimne ręce? – sprytnie zmienił temat
-Idzie od serca.. – westchnęłam
-Poczekaj.. – chwycił koc i nakrył nas nim – Lepiej?
-I to jak.. – wtuliłam się w jego ciepły tors
-Straszny z ciebie zmarzlak.. – mruknął, po czym złożył pocałunek na
moim czole
-Jak tylko sobie pomyślę o tym biegu.. – wzdrygnęłam się
-Może uda mi się ciebie w końcu zgubić.. – zaśmiał się
-Prędzej mi ciebie! – trzepnęłam go w brzuch
-Weź bo się spocisz.. – złapał
moje ręce
Gadaliśmy jeszcze przez chwilę, ale przypomniałam sobie o istniejącym
świecie.
-Muszę już iść. Viki będzie się martwić.. – wygięłam usta w podkówkę
-Daj telefon. – skwitował krótko
-Po co ci on? – zapytałam, podając mu urządzenie
Nic nie odpowiadając, odblokował je i wykręcił numer do mojej siostry.
-Co ty robisz?! – wyszeptałam wstając z łóżka, ten tylko poklepał mnie
po czole
-Halo? Cześć Victoria, mówi Kastiel. Tak, Alice jest u mnie. Zasnęła..
nie będziesz miała nic przeciwko, gdyby u mnie została? Dobrze, jutro ją
przyprowadzę. Pa! – rozłączył się
-Co ty..? – byłam pod wrażeniem
-Nie ma za co! – odrzucił mi telefon
-Jesteś niemożliwy! – zaśmiałam się
-Teraz mam cię tylko dla siebie.. – złapał mnie w tali i namiętnie pocałował
-Mhmm.. – mruknęłam – Obejrzymy coś?
-Horror? – po chwili się zaśmiał
-Co cię bawi? – założyłam ręce na piersiach
-Przypomniałem sobie, że z tobą nie da się oglądać horrorów.. –
powiedział
-Pff.. Spadaj! – rzuciłam krótko i udałam się w stronę drzwi
-Gdzie idziesz? – zapytał
-Masz piwo? – spojrzałam się mu w oczy
-Lodówka, górna półka.. – uśmiechnął się zawadiacko
Zeszłam na dół i skierowałam się do kuchni. Otworzyłam lodówkę i
wyjęłam z niej to, co potrzebne. Pobawiłam się chwilę z Demonem i wróciłam do
czerwonowłosego.
-Znalazłeś coś? – spytałam, odstawiając prowiant
-Taa.. – zabrał piwa i położył je po swojej stronie
-Co to ma znaczyć?! – zaśmiałam się
-Dzieci nie piją alkoholu.. – powiedział, otwierając jedno z nich –
Siadasz?
Usiadłam mu w nogach i zaczęliśmy oglądać film. Kastiel dał mi jedną
butelkę napoju mówiąc, że nie chce wyjść na pijaka, w co oczywiście nie
uwierzyłam. Leżąc na łóżku w jego objęciach poczułam, że moje życie staje się
coraz lepsze…
Gdy film dobiegł końca, postanowiłam iść się umyć. Odpoczywałam w
wannie, aż nagle drzwi do łazienki otworzyły się.
-Dać ci koszulkę? – w progu stanął mój buntownik
-Kastiel! – rzuciłam w niego ręcznikiem
-No co? Proste pytanie! – oparł się o futrynę
-Jesteś niemożliwy.. – westchnęłam
Czerwonowłosy wrócił do pokoju, ale po chwili znów się zjawił, tym
razem z jakimś czarnym T-shirtem.
-Masz. – położył go na zlewie
-Jesteś bardzo wspaniałomyślny.. – mruknęłam
-Wiem, znaj moją litość.. – oparł się o ścianę i lustrował mnie
wzrokiem
-Zboczeniec! – zaśmiałam się
-Pff.. Nie osłabiaj mnie, dziewczynko! – parsknął, po czym wyszedł z
łazienki zostawiając otwarte drzwi
-Mógłbyś je zamknąć? – krzyknęłam
-Nie chce mi się wstawać! – usłyszałam
Szybko dokończyłam swoją kąpiel, nałożyłam na siebie świeże ubranie i
wyszłam z pomieszczenia.
-Ale mam widoki.. – odezwał się Black
-Nie wytrzymam z tobą.. – westchnęłam
-Raczej ja z tobą! – zaśmiał się i poszedł do łazienki
Wyłączyłam laptopa i weszłam pod ciepłą kołdrę. Po parunastu minutach
zjawił się Kastiel.
-Śpisz już? – usłyszałam jego ochrypły głos
-Nie.. – ziewnęłam
Black zajął miejsce obok mnie, a ja ułożyłam się na jego torsie.
-Dlaczego ja? – odezwałam się cicho
-Co? – spojrzał mi w oczy
-Dlaczego wybrałeś mnie? – zapytałam, nie wierząc w obecną chwilę.
-Jesteś głupiutka.. – złapał mój policzek
-Mógłbyś mieć każdą, buntowniku.. – uśmiechnęłam się delikatnie
-Mógłbym mieć każdą, ale to ciebie pokochałem.. – wyszeptał
-Czasem wydaje mi się, że jestem w jakimś śnie.. – spojrzał się na mnie
– No wiesz.. Fajna szkoła, super przyjaciele..
-Obłędny i olśniewający chłopak. – wtrącił
-.. obłędny i olśniewający chłopak.. – zaśmiałam się –..To wszystko
jest całkowitym przeciwieństwem tamtego życia.. – westchnęłam
-Jesteś słodka.. – zbliżył się do mnie i wbił w moją szyję
-Przestań, to łaskocze! – wybuchnęłam śmiechem, ten przeniósł się na
moje usta
-Kiedyś cię poślubię.. – szepnął mi do ucha, moje ciało przeszedł
dreszcz
-.. i będziemy mieszkać pod mostem.. – dokończyłam, śmiejąc się z
naszych planów
-Nie no, pewnie nas ktoś przygarnie.. – również się zaśmiał – Mam
pomysł!
Zanim się obejrzałam Kastiel wyskoczył z łóżka, chwycił swoją gitarę,
jakiś zeszyt i wrócił z powrotem.
-Co ty robisz? – uśmiechnęłam się
-My. – poprawił mnie – Piszemy piosenkę..
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz